Spotkało mnie wielkie szczęście. Moja czteroletnia córka, odkąd tylko wyrosły jej zęby (a nawet trochę wcześniej), stała się miłośniczką kasz wszelakich. Nie wiem czy istnieje taka, której by nie zjadła. I ogromnie mnie to cieszy, bo i ja darzę kaszę umiłowaniem:) Z tą jednak różnicą, że w moim przypadku zdarzały się wyjątki. Jako dziecko nie znosiłam jaglanki, uznawałam głównie kaszę jęczmienną, którą mogłam jeść bez dodatków, w nieograniczonych ilościach. Z kaszą gryczaną natomiast jest tak, do dziś, że do palonej podchodzę z rezerwą. Zdarza się dzień (choć naprawdę rzadko), kiedy przychodzi mi na nią ochota i jest to wtedy niezmienna forma, z masłem i solą, nic ponadto. Ale sedno tej kaszowej sprawy leży w fakcie, iż przez większość życia znana mi była tylko ta. Ciemna, prażona, ze specyficznym, dymnym posmakiem, który jako dziecko starałam się tłumić dokładką buraczków i topić sporą porcją sosu. Jednak, w dorosłym już życiu, spróbowałam jasnych, zielonkawych ziarenek i...przepadłam. Gryczana stała się jedną z moich ulubionych kasz, jej łagodny, surowy smak odkrywam co jakiś czas na nowo. Doskonale nadaje się do przyrządzania słodkich dań: puddingów, ciast, serniczków, czego z prażoną nie odważyłabym się czynić. Ale lubię ją także w sałatkach, mieszankach, które robi się dość szybko, zjada na ciepło i na zimno, pakuje do lunchboxa i zabiera ze sobą gdziekolwiek...
KASZA GRYCZANA Z MŁODYMI ZIEMNIAKAMI, KALAREPĄ I RZODKIEWKĄ
Mustard Buckwheat with New Potatoes, Kohlrabi and Radishes
100 g kaszy gryczanej, niepalonej
ok 400 g młodych ziemniaków
nieduża kalarepka
pół pęczka rzodkiewek
pół pęczka szczypiorku
pół pęczka koperku (tylko listki)
2-3 łyżki oliwy
2 łyżeczki musztardy Dijon
1-2 łyżeczki soku z cytryny
sól morska
świeżo mielony pieprz
pokruszona feta, ilość wg uznania
Kaszę wrzucamy do gotującej się osolonej wody (250 ml) i gotujemy na małym ogniu ok. 20 minut, powinna być jędrna, miękka, ale nie rozgotowana! Ziemniaki dokładnie myjemy i gotujemy mniej więcej tyle samo czasu, ja moje ugotowałam na parze. Studzimy i kroimy w ćwiartki. Kalarepkę obieramy i kroimy w kostkę, rzodkiewki myjemy i kroimy wzdłuż na ćwiartki, dodajemy warzywa do kaszy. Oliwę łączymy z musztardą i solą (ilość wg uznania, ja dałam ok. pół łyżeczki). Dodajemy sok z cytryny, mieszanką polewamy warzywa i mieszamy, aby pokryły się sosem, najlepiej zrobić to dłońmi:) Na koniec dodajemy posiekane drobno szczypiorek i koperek oraz dwie szczypty świeżo mielonego pieprzu. Ponownie ostrożnie mieszamy. Sałatkę przed podaniem szczodrze posypujemy fetą:) Smacznego!
Ale smakowity zestaw, chętnie bym się przysiadła do tego stołu;) Moja 4latka też uwielbia kasze wszelakie, może rośnie nowe pokolenie o wyrafinowanym podniebieniu?;) miłej niedzieli
ReplyDeletebrzmi apetycznie :)
ReplyDelete