tag:blogger.com,1999:blog-87295140046207922982024-03-13T21:45:32.969-07:00TURN GREENMarhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.comBlogger43125tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-51826941133025520032013-07-14T06:45:00.000-07:002013-07-14T06:45:30.150-07:00MAKARAON Z JAGODAMI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkA5RqjAGWdtr535y3FWEXt53Bhw5ky4dHmY3ujzvN2ZFvJhWPGK0ig9y41h1WEFQbNpDCnpZEtLmWTtUOualhZ-vfKWyYxyWwPtZ2hwn8Fpujauasa5wcsVo7yixeAWMhEqF1fDbDECo/s1600/Obraz+410.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkA5RqjAGWdtr535y3FWEXt53Bhw5ky4dHmY3ujzvN2ZFvJhWPGK0ig9y41h1WEFQbNpDCnpZEtLmWTtUOualhZ-vfKWyYxyWwPtZ2hwn8Fpujauasa5wcsVo7yixeAWMhEqF1fDbDECo/s1600/Obraz+410.jpg" /></a></div>
<br />
Wiem, że takie danie należy do niebezpiecznej strefy ryzyka. Ryzyka powrotu złych wspomnień owocowych, ciepłych zup z makaronem, kisielu i innych podobnych. Albo się je lubi, albo zostając osobą dorosłą, w pełni i samodzielnie odpowiedzialną za swoją dietę, pozostawia daleko w zakamarkach pamięci i nigdy więcej do nich nie wraca. Moje podejście do dań tego typu jest ambiwalentne. O ile nie znoszę owocowych zup, o tyle makaron z jagodami to dla mnie smak, którego nie chcę zapomnieć. Więc przywracam go, z tym, że po swojemu. Z cytrynową nutą i lekko maślanym posmakiem. I całymi jagodami.<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVvwqg7z0k2Xbt5LOXgp87sWc9uyTejGHfjJAKWz_2-xrDoNGFe2H-PbdQHV4IICMOvRvxYDRH8aFcINOYgphlGGitU9EJO9cG4tiNSGmS5tHpL29nFJ82vuT61i2r81gFwN2wFLR858k/s1600/Obraz+392.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVvwqg7z0k2Xbt5LOXgp87sWc9uyTejGHfjJAKWz_2-xrDoNGFe2H-PbdQHV4IICMOvRvxYDRH8aFcINOYgphlGGitU9EJO9cG4tiNSGmS5tHpL29nFJ82vuT61i2r81gFwN2wFLR858k/s1600/Obraz+392.jpg" /></a></div>
<br />
<b>CYTRYNOWY MAKARON Z JAGODAMI</b><br />
Lemon Pasta with Blueberries <br />
<br />
2 szklanki ulubionego makaronu w dowolnym kształcie, najlepiej pełnoziarnistego<br />
200 g jagód<br />
sok i skórka otarta z połowy cytryny<br />
150 g greckiego jogurtu (lub pół na pół ze śmietanką)<br />
łyżka masła<br />
2-3 łyżki miodu<br />
<br />
Makaron gotujemy wg przepisu na opakowaniu, uważając by go nie rozgotować. Na patelni lub w dużym rondlu rozpuszczamy masło, wrzucamy makaron, dodajmy sok i skórkę z cytryny i podgrzewamy na małym ogniu, mieszając, aż makaron nabierze mocno cytrynowego aromatu.<br />
<br />
Połowę jagód miksujemy z jogurtem i miodem, mieszamy z makaronem i resztą całych jagód. Podajemy na ciepło lub na zimno, po schłodzeniu w lodówce. Możemy wzbogacić to proste danie dodatkami, np posiekaną melisą lub prażonymi migdałami. Ja lubię dodać kilka kropel syropu amaretto. Smacznego:)<br />
<br />
<br />
<br />
---------------------------------------------------------------<br />
Na jakiś czas znikam, będę odpoczywać w Beskidzie Żywieckim, życzę Wam i sobie słonecznych, pięknych dni. Do zobaczenia!Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-24011576144649878182013-07-04T20:31:00.003-07:002013-07-04T20:32:41.295-07:00ONE DAY<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpGnkArgBGwb7D0TsVZpZgC-dFFX6yzbYQsaA8WGKq2GQwLPZgdi_g6sVlv88gPkRJDirRSUhG6DI25Cs8k3suF2hzaiGxDfhWXL2dYAFwBQynqjKHxYTgvNj7trXzM8FclSvFZhzRDKs/s700/DSC02056.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpGnkArgBGwb7D0TsVZpZgC-dFFX6yzbYQsaA8WGKq2GQwLPZgdi_g6sVlv88gPkRJDirRSUhG6DI25Cs8k3suF2hzaiGxDfhWXL2dYAFwBQynqjKHxYTgvNj7trXzM8FclSvFZhzRDKs/s1600/DSC02056.JPG" /></a></div>
<a name='more'></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh95krH_5xa4NSvLIXWiaROUNBq6nh1qvEr8kFi634T-lLGDQ_Y1AIpxQi7zw_bzfo-9wvIIZ8Yyr3XEu6y12DT1LJ56BHMdmkwjmf5_hbSpw0LXYw-IpQhsvFtQPPmHxBYyUtKtPOSZbs/s933/DSC01908.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh95krH_5xa4NSvLIXWiaROUNBq6nh1qvEr8kFi634T-lLGDQ_Y1AIpxQi7zw_bzfo-9wvIIZ8Yyr3XEu6y12DT1LJ56BHMdmkwjmf5_hbSpw0LXYw-IpQhsvFtQPPmHxBYyUtKtPOSZbs/s1600/DSC01908.JPG" /></a><br />
Jeden dzień z minionego czerwca. Wyjątkowy dzień, bo Dzień Ojca. Z plecakiem, z pociągiem, wędrówkami. Z ostrożnym omijaniem setek maleńkich żabek i ślimaków, które wyszły na mokre po deszczu drogi. Z piknikiem, kanapkami i smakowaniem tasznika, koniczyny i kwiatów bzu. Z lasem i komarami. Z sarną niespodziewanie wyskakującą z zarośli. Z poziomkami i jagodami. Ze słońcem. Z miłością...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYH2OHW22JBkQJhQgcQUXmNEspfmsusIAF2mo9Z5_nWcTqWloTULexYcEsIGFN6I11Ik39g8Gn8DAAe5WdDJIbEvKt9kaUvxDxALA6oERoSApAExLqbBYp-VSbLitqdk92Jdg4hK-mnBE/s700/DSC020740.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYH2OHW22JBkQJhQgcQUXmNEspfmsusIAF2mo9Z5_nWcTqWloTULexYcEsIGFN6I11Ik39g8Gn8DAAe5WdDJIbEvKt9kaUvxDxALA6oERoSApAExLqbBYp-VSbLitqdk92Jdg4hK-mnBE/s1600/DSC020740.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAlZwWgrsFWq61UnbOdM9PcynW2mitIporX_NxqatFESeWD4XKf3ChgZXZ0oSNTz46vGTsWeeW_b6V9h9C4H9SIo808xm2N4tWHOUOa8lzmNfe6JjyFqQy9B6u8y5KJ6MYh2qTorlkE3c/s714/DSC01965.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAlZwWgrsFWq61UnbOdM9PcynW2mitIporX_NxqatFESeWD4XKf3ChgZXZ0oSNTz46vGTsWeeW_b6V9h9C4H9SIo808xm2N4tWHOUOa8lzmNfe6JjyFqQy9B6u8y5KJ6MYh2qTorlkE3c/s1600/DSC01965.JPG" /></a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfZKj6XcyKpByjEOsB5cNhHTKz0ucEyndLKbPezgnUZv3qWww3GR_wJaje-iNe1CKeFo4NYTkB4_QWiDpPuTP5BO0vx8hS0Doaxb5QQnBE9kVJJt0SgCYOxAwsiQDXR7rwabXrznVLywo/s700/DSC02064.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfZKj6XcyKpByjEOsB5cNhHTKz0ucEyndLKbPezgnUZv3qWww3GR_wJaje-iNe1CKeFo4NYTkB4_QWiDpPuTP5BO0vx8hS0Doaxb5QQnBE9kVJJt0SgCYOxAwsiQDXR7rwabXrznVLywo/s1600/DSC02064.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcm8V6U5_N3W8dm1NjCcKc0hPrUiAbrKq-LMYoW50IBCLODrywPv7dEVlLoS2o3VYd5EvmzpyYdzT4Y2ntWD7LuXfC3bFX2H7TS7lwuIO-WWzghLQM_q70s55NbymTs2O_kMoJ0o-z_z8/s700/DSC02110.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcm8V6U5_N3W8dm1NjCcKc0hPrUiAbrKq-LMYoW50IBCLODrywPv7dEVlLoS2o3VYd5EvmzpyYdzT4Y2ntWD7LuXfC3bFX2H7TS7lwuIO-WWzghLQM_q70s55NbymTs2O_kMoJ0o-z_z8/s1600/DSC02110.JPG" /></a></div>
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-39104857396747722142013-06-25T23:34:00.001-07:002013-07-02T06:47:54.630-07:00ZIEMNIAKI I PESTO Z GROSZKU<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnZ2dy3uoecVMoP87tzKt0zAwHPVv7iwhpHFOGyMq9vi53El5fUlUy6e_o8xEMwq97oeZsvFPOQyWCo6p1OaFPk12gPCQqSEJHttVSkGrxbbFVvtzl1idLulLGJwFUH4psRWXThmApAwU/s1600/DSC02198.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnZ2dy3uoecVMoP87tzKt0zAwHPVv7iwhpHFOGyMq9vi53El5fUlUy6e_o8xEMwq97oeZsvFPOQyWCo6p1OaFPk12gPCQqSEJHttVSkGrxbbFVvtzl1idLulLGJwFUH4psRWXThmApAwU/s1600/DSC02198.JPG" /></a></div>
<br />
Dziś post "na szybko", dopracuję go później:) Chciałam się podzielić przepisem, bo jest nieskomplikowany i jednocześnie bardzo, bardzo smakowity. Zróbcie to tak jak ja, albo potraktujcie jako bazę do eksperymentów, zastąpcie miętę melisą, cytrynę limonką, a ziemniaki batatami, albo dodajcie trochę młodego bobu, możecie podać takie ziemniaczki z jajkiem w koszulce lub sałatą - cokolwiek Wam podpowie wyobraźnia. Jedno jest pewne, ziemniaki z orzeźwiającym pesto będą chyba moim ulubionym daniem tego lata;)<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>MŁODE ZIEMNIAKI Z MIĘTOWYM PESTO Z SUROWEGO GROSZKU</b></div>
<div style="text-align: center;">
New Potatoes with Minty Raw Pea Pesto</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
1 kg młodych ziemniaków</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
filiżanka świeżego groszku, wyłuskanego</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki soku z cytryny plus odrobina otartej skórki</div>
<div style="text-align: center;">
garść liści mięty</div>
<div style="text-align: center;">
pół pęczka natki pietruszki</div>
<div style="text-align: center;">
sól morska</div>
<div style="text-align: center;">
świeżo mielony pieprz</div>
<div style="text-align: center;">
oliwa (kilka łyżek) </div>
<div style="text-align: center;">
opcjonalnie : mała garść ziaren słonecznika lub innych nasion</div>
<br />
Ziemniaki dokładnie czyścimy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości (ale nie powinny być zbyt miękkie, żeby się nie rozpadły przy mieszaniu).<br />
<br />
Natkę i miętę siekamy, łączymy z groszkiem i ucieramy, jak wolicie - w mikserze, w moździerzu lub siekając i rozgniatając dużym nożem, doprawiamy i rozcieramy z oliwą. Ugotowane ziemniaki łączymy z pesto. Skrapiamy delikatnie oliwą. Podajemy ciepłe lub schłodzone, w formie letniej sałatki, dodając trochę zieleniny. Smacznego! :)<br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-55091419081210198012013-06-20T06:13:00.000-07:002013-07-02T00:37:36.280-07:00PODKRĘCONE CZEREŚNIE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjib7f5Xo7H-4o-BiAgO8HVdTZOh2rjzVZC9n7A8ygWZjWjpHUXJsCivona4p15vA7Qw5M_ioMvT-NVjG_gwEfbzNCnbdJoXKvdeY4bjCQkp6IM_qCgTOjEcMEOXu4uIkcjW-EjJqazlb8/s1600/Obraz+558261.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjib7f5Xo7H-4o-BiAgO8HVdTZOh2rjzVZC9n7A8ygWZjWjpHUXJsCivona4p15vA7Qw5M_ioMvT-NVjG_gwEfbzNCnbdJoXKvdeY4bjCQkp6IM_qCgTOjEcMEOXu4uIkcjW-EjJqazlb8/s1600/Obraz+558261.jpg" /></a></div>
<br />
Nie znam nikogo, kto odmówiłby świeżych, słodkich czereśni, niezależnie od tego, czy są jasne, ciemne, duże czy małe. I najlepiej smakują same w sobie. Jeśli jednak lubicie desery z owocami lata, to istnieje kilka sposobów by ich smak nieco odmienić, podkręcić i wydobyć jeszcze bardziej. Uwielbiam czereśniowe clafoutis, sałatkę z czereśniami, orzechami i ostrym lub słonym serem. Ale jestem dzieckiem wychowanym na ciastach i drożdżówkach z ogromną ilością kruszonki, i to ona zawsze wygrywa, gdy zastanawiam się na co mam ochotę. <br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQvIOaoN6D6UG-alD7RSSwln4qPFIxczdt0Cor_0gHm2RdYdmLtH-97z7lhv7qp8QSS2AwKxB-zt1_BYFztEUfUhGLuxb_ybfO38QpDSmzptgEoKGWEARED3oXdvs109i3WRmhEiLyxGM/s1600/Obraz+558337.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQvIOaoN6D6UG-alD7RSSwln4qPFIxczdt0Cor_0gHm2RdYdmLtH-97z7lhv7qp8QSS2AwKxB-zt1_BYFztEUfUhGLuxb_ybfO38QpDSmzptgEoKGWEARED3oXdvs109i3WRmhEiLyxGM/s1600/Obraz+558337.jpg" /></a></div>
<br />
Owoce pod kruszonką to studnia bez dna, można użyć wszystkich owoców
świata, a wersji kruszonki sama przerobiłam już chyba setki. Dzisiejsze
crumble to konkret, ale lekki i przyjemny. Z moim ukochanym koprem
włoskim, który tak lubię łączyć z owocami. I z wodą z kwiatów
pomarańczy. Możecie zastąpić ją wodą różaną lub całkiem pominąć, albo dodać odrobinę soku z cytryny. Kruszonka jest pełnoziarnista z dodatkiem płatków żytnich. To taki deser, który może być również słodkim, letnim śniadaniem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjojhAZ558xtV_vioXw0_zXSoJgZ-82z6OP8izvJK_47h8tvbHsJ5ISlfA7amiSSO-obTzmfuTyqx9VVzFrDNrvr0Cz6Kn3_tKySLNGfvFTbn9_yipwoZBiAIkoccghG29tu-PsmAL3r8A/s1600/Obraz+558350.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjojhAZ558xtV_vioXw0_zXSoJgZ-82z6OP8izvJK_47h8tvbHsJ5ISlfA7amiSSO-obTzmfuTyqx9VVzFrDNrvr0Cz6Kn3_tKySLNGfvFTbn9_yipwoZBiAIkoccghG29tu-PsmAL3r8A/s1600/Obraz+558350.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>CZEREŚNIOWE CRUMBLE Z KOPREM WŁOSKIM I WODĄ Z KWIATÓW POMARAŃCZY</b></div>
<div style="text-align: center;">
Orange Blossom Water Cherry Crumble with Fennel Seeds</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
500 g czereśni</div>
<div style="text-align: center;">
łyżeczka wody z kwiatów pomarańczy (lub wody różanej albo soku z cytryny, wg gustu)</div>
<div style="text-align: center;">
1,5 łyżki cukru trzcinowego, nierafinowanego </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<u>kruszonka:</u></div>
<div style="text-align: center;">
100 mąki pełnoziarnistej, dowolnej</div>
<div style="text-align: center;">
30 g płatków żytnich</div>
<div style="text-align: center;">
1/2 łyżeczki nasion kopru włoskiego, roztartego w moździerzu </div>
<div style="text-align: center;">
50 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę</div>
<div style="text-align: center;">
50 g cukru Dark Muscovado</div>
<br />
Z umytych czereśni usuwamy pestki, mieszamy owoce z wodą z kwiatów pomarańczy i zasypujemy cukrem trzcinowym. Odstawiamy na kilkanaście minut, w tym czasie piekarnik rozgrzewamy do 190 st. C.<br />
<br />
Zagniatamy kruszonkę z podanych składników. Owoce przekładamy do naczynia do zapiekania (lub kilku małych naczynek, jeśli wolimy zrobić jednoosobowe porcje) i posypujemy kruszonką. Pieczemy 20-30 minut. Podajemy lekko przestudzone, możemy podać je z kleksem śmietanki, creme fraiche, lodami lub zimnym kremem angielskim. Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-46841415479828838492013-06-17T01:45:00.000-07:002013-07-30T23:45:04.166-07:00SZYBKIE CIASTO Z MORELAMI I KRUSZONKĄ<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQQNFfLePYTgOqOLjDZWQHUS36xWETJVtaTYya5O_yJpf7qreRvvvG83r12KEwAqVMelbGNkG5mjMUF-KfTAK-YUU-lX_YJdNYk205MEzUKN6gVVMYRY6qRlcLWF7H7U1V0R_pW8nLBlk/s1600/Obraz+067.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQQNFfLePYTgOqOLjDZWQHUS36xWETJVtaTYya5O_yJpf7qreRvvvG83r12KEwAqVMelbGNkG5mjMUF-KfTAK-YUU-lX_YJdNYk205MEzUKN6gVVMYRY6qRlcLWF7H7U1V0R_pW8nLBlk/s1600/Obraz+067.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Do ciast z kruszonką najlepiej pasują mi cierpkie owoce, zderzenie słodkiego z kwaśnym to najlepsza cecha ciast letniej pory, wie to każdy miłośnik owocowych crumbles. Do takiego połączenia najchętniej wybieram śliwki, brzoskwinie czy morele, w zależności od sezonu. Ale te ostatnie są zupełnie inne. Nie przepadam za nimi na surowo, chyba, że są bardzo dojrzałe. Ale nawet te twarde i kwaśne w trakcie pieczenia zmieniają nie tylko kolor, na intensywnie słoneczny, ale także smak. Staje się wtedy łagodny, przyjemny, słodko-kwaśny. Dżem morelowy jest jednym z moich ulubionych. W połączeniu z migdałami, amaretto albo z tymiankiem. Morela to modelka, której uroda nie narzuca się, dopóki cały make-up i dodatki nie uczynią ją olśniewającą. Najbardziej jednak urzeka w prostym cieście z kruszonką...<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigDrctf6Hjiocf3vb0fYX6k65Nb_oTB1I0rn7lSSRJfw-ntQsECYZfvhwsm3qkx8gkv9rhbJkk-8ySqe_ravPZ7YYlwddnSL8VQaRi5MqoXrxjBBVr0ncHZomlC1gnR3-nG7UY61JZdk4/s1600/Obraz+173.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigDrctf6Hjiocf3vb0fYX6k65Nb_oTB1I0rn7lSSRJfw-ntQsECYZfvhwsm3qkx8gkv9rhbJkk-8ySqe_ravPZ7YYlwddnSL8VQaRi5MqoXrxjBBVr0ncHZomlC1gnR3-nG7UY61JZdk4/s1600/Obraz+173.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>MIGDAŁOWE CIASTO Z MORELAMI I KRUSZONKĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
Almond Crumble Cake with Apricots </div>
<div style="text-align: center;">
<br />
1 szklanka maślanki</div>
<div style="text-align: center;">
1 1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej</div>
<div style="text-align: center;">
1/2 szklanki mielonych migdałów</div>
<div style="text-align: center;">
1/2 szklanki (ok 80 g ) brązowego masła*</div>
<div style="text-align: center;">
1/2 szklanki cukru (użyłam Dark Muscovado)</div>
<div style="text-align: center;">
2 jajka</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżeczki sody oczyszczonej</div>
<div style="text-align: center;">
kilka moreli (ilość zależy od wielkości owoców i Waszych upodobań) </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<u>kruszonka:</u></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
50 g mąki pełnoziarnistej</div>
<div style="text-align: center;">
50 g mielonych migdałów</div>
<div style="text-align: center;">
50 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę</div>
<div style="text-align: center;">
50 g trzcinowego cukru</div>
<br />
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180 st. C.<br />
* W rondelku o grubym dnie przygotowujemy brązowe masło: podgrzewamy na niewielkim ogniu, aż stopnieje i trzymamy, bacznie przyglądając się masłu, aż nabierze bursztynowego koloru i intensywnego, orzechowego aromatu. Studzimy, ale nie dopuszczamy do zastygnięcia masła.<br />
<br />
W dużej misce łączymy maślankę, jajka, cukier i brązowe masło. W osobnym naczyniu mieszamy mąkę z migdałami i sodą, dodajemy do mokrych składników i mieszamy tylko tyle, ile trzeba, by składniki się połączyły. Ciasto przelewamy do natłuszczonej tortownicy. Na nim układamy wypestkowane, pokrojone na ćwiartki morele (skórką do dołu). Wierzch posypujemy kruszonką zagniecioną z podanych składników. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok 50-60 minut (można sprawdzić ciasto patyczkiem). Studzimy na kratce kuchennej. Kroimy dopiero gdy przestygnie, chociaż smakuje rewelacyjnie, gdy morele są jeszcze gorące;) Smacznego!Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-12292801526749344622013-06-15T00:45:00.000-07:002013-06-15T00:45:04.134-07:00SZYBKIE MLEKO KOKOSOWE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF7_5A8uOFsSm2L13KmtuNEiei92_tA_B1en9tH3A3XINDiEnJTSwtLK7xlALPTuLHgNRRICsQ3WImb5nGIBrvmLBijHziqNeUSemC-KqwVTPJk4X_TS26su77QV7gV1c1JLikXB0PX_k/s1600/Obraz+229.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF7_5A8uOFsSm2L13KmtuNEiei92_tA_B1en9tH3A3XINDiEnJTSwtLK7xlALPTuLHgNRRICsQ3WImb5nGIBrvmLBijHziqNeUSemC-KqwVTPJk4X_TS26su77QV7gV1c1JLikXB0PX_k/s1600/Obraz+229.jpg" /></a></div>
<br />
Jasne, że można pójść do sklepu i kupić gotowe mleko w puszce. Ale jego skład nie zawsze pokrywa się z oczekiwaniami. Jeśli jednak macie w domu wiórki, to dość szybko i w najprostszy sposób możecie mieć i mleko. Najlepiej, by były to wiórki bio, ale jeśli chcecie zrobić curry lub upiec ciasto, które w składzie zawiera mleko (w każdym przepisie mleko krowie można zamienić roślinnym, próbowałam miliony razy i nigdy nie ma to wpływu na efekt końcowy) to domowe mleko kokosowe z pewnością będzie lepsze i tańsze niż kupne. <br />
<a name='more'></a>To tylko dwa składniki i minimum pracy (dla nas, bo blender będzie miał trochę mielenia;)). Niektórych rodzajów mleka nie odcedzam przez gazę, często zostawiam w gęstej wersji mleka orzechowe, owsiane czy inne zbożowe. Ale kokosowe mleko z wiórków nie nadawałoby się do picia z powodu mikro-drobinek, suchych pozostałości wiórków, które nieprzyjemnie osadzają się na podniebieniu. Starannie odcedzone, jest pyszne, aromatyczne i uniwersalne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjPzbPB5w2GYefgirmMrqn6JewtJ-1gRTrjyO_fvyRTAC66jTxsrHxNlF5IbA2T6FGsx4eIC3nIkjL9a9wjNrJmoF7bo6dvwrMlu7O_LoT-3IrcOO6WQBT8g-8oZfHU9zUCnN2Od8Td-o/s1600/Obraz+224.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjPzbPB5w2GYefgirmMrqn6JewtJ-1gRTrjyO_fvyRTAC66jTxsrHxNlF5IbA2T6FGsx4eIC3nIkjL9a9wjNrJmoF7bo6dvwrMlu7O_LoT-3IrcOO6WQBT8g-8oZfHU9zUCnN2Od8Td-o/s1600/Obraz+224.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>MLEKO KOKOSOWE</b></div>
<div style="text-align: center;">
Coconut Milk</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
300 g niesłodzonych wiórków kokosowych</div>
<div style="text-align: center;">
500 ml wody</div>
<br />
Wodę doprowadzamy do wrzenia. W tym czasie wiórki kokosowe miksujemy tak długo, aż będzie się z nich wydobywać aromat i zaczną zmieniać się w krem (masło kokosowe). Możemy oczywiście kontynuować miksowanie, dodać łyżeczkę lub dwie oleju kokosowego i ewentualnie odrobinę syropu z agawy i otrzymamy pyszny krem kokosowy, idealny do deserów. Jeśli jednak potrzebne Wam mleko, dolewamy gorącą wodę i miksujemy jeszcze jakiś czas, by dokładnie rozprowadzić kokosową pulpę w wodzie. Gdy przestygnie, całość odcedzamy przez podwójną warstwę gazy, zamykamy w naczyniu i, jeśli nie zużyjemy od razu, przechowujemy w lodówce przez kilka dni. Takie mleko można wykorzystać do sosów, curry, zup ale także pić samo lub w postaci koktajli, świetnie nadaje się do owocowych smoothies. Smacznego:)Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-396045238451815622013-06-10T06:48:00.000-07:002013-06-12T01:18:00.888-07:00CZAS NA DRINKI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3pCKTt7ZOovRlZiLcWF0li2bE2F4twYUsPFbefy9nkNugV_whjrMxnicVbLv-4Czvy10h8kvslGOhhbXrlMqMqaJoZ0tCZvEnjG6MSd9v_l8mxrVYucK3bCgJNTZ4X17yWDyFTg-JBfA/s1600/Obraz+56133.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3pCKTt7ZOovRlZiLcWF0li2bE2F4twYUsPFbefy9nkNugV_whjrMxnicVbLv-4Czvy10h8kvslGOhhbXrlMqMqaJoZ0tCZvEnjG6MSd9v_l8mxrVYucK3bCgJNTZ4X17yWDyFTg-JBfA/s1600/Obraz+56133.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Chociaż upalne wieczory są póki co rzadkością, jestem pełna wiary, że wkrótce będziemy miec ich dośc. Znam wiele sposobów umilania sobie takich wieczorów, zwłaszcza w towarzystwie przyjaciół. Nic się wtedy nie sprawdza tak jak orzeźwiające, owocowe i niezbyt mocne drinki z lodem. Ale drink z sorbetem to już prawdziwa przyjemnośc. Z sentymentem wspominam przyrządzoną przez moją przyjaciółkę mieszankę Sprite, Żołądkowej Gorzkiej i ogórka. To punkt wyjściowy, ale od dawna już omijam gazowane słodzone napoje (wyjątkiem jest cola, na którą czasem przychodzi mi tak wielka ochota, że nie potrafię się oprzec;)). Dlatego dodałam naturalnie słodkiego i soczystego arbuza, który z ogórkiem łączy się idealnie.<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4oTQTQwfcpPk7Xj90baJAQCSJ8gpgFTwhm2SDQ8PCdDEG5pLHMWHB8sPbtOkDFxbl3bmzIZmy49aHFgMguilRKKNkPUM_vx991oNqTorZRHMZP5XZ4_dB4DYRMHbqj8YS7U0SR2Gxy3I/s1600/Obraz+56071.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4oTQTQwfcpPk7Xj90baJAQCSJ8gpgFTwhm2SDQ8PCdDEG5pLHMWHB8sPbtOkDFxbl3bmzIZmy49aHFgMguilRKKNkPUM_vx991oNqTorZRHMZP5XZ4_dB4DYRMHbqj8YS7U0SR2Gxy3I/s1600/Obraz+56071.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1aXokuyHpK0M4M0baM9SzJQXQh1QQ_eD3KOTgRSy0JTPsAEZGHvCE7MzDmN_naNmI1U85NBOui4JQ7wOoHhpurfQZe3oTHjDQv-HmXsionWIAE6f8gaxVrqxNYv0F0GPjluehubWmksU/s1600/Obraz+56113.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1aXokuyHpK0M4M0baM9SzJQXQh1QQ_eD3KOTgRSy0JTPsAEZGHvCE7MzDmN_naNmI1U85NBOui4JQ7wOoHhpurfQZe3oTHjDQv-HmXsionWIAE6f8gaxVrqxNYv0F0GPjluehubWmksU/s1600/Obraz+56113.jpg" /></a></div>
<br />
Jeśli chcecie, do gotowego koktajlu możecie dodac kostki lodu, ale zmrożone owoce chłodzą wystarczająco. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby pominąc alkohol i zrobic sorbetowy koktajl dla całej rodziny:)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMhdao4qXimjBzjk9UVfMCmuKZnW84nXuVnCP3fRfNNgBWriFNOTG73wDnL-ppUK9p4GIIkXuDwvJYWMhiG0ry7zAtWvftGdJ9Z0ifJ-MkvYRx4lf2CKdXprgWIm5fDZoHb8u2vm7VQes/s1600/Obraz+56144.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMhdao4qXimjBzjk9UVfMCmuKZnW84nXuVnCP3fRfNNgBWriFNOTG73wDnL-ppUK9p4GIIkXuDwvJYWMhiG0ry7zAtWvftGdJ9Z0ifJ-MkvYRx4lf2CKdXprgWIm5fDZoHb8u2vm7VQes/s1600/Obraz+56144.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>SORBETOWY KOKTAJL Z ARBUZEM I OGÓRKIEM</b></div>
<div style="text-align: center;">
Watermelon & Cucumber Sorbet Cocktail </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
400 - 500 g arbuza</div>
<div style="text-align: center;">
1 ogórek</div>
<div style="text-align: center;">
sok z dwóch limonek (może byc też cytryna)</div>
<div style="text-align: center;">
200 ml Żołądkowej Gorzkiej, tradycyjnej</div>
<div style="text-align: center;">
garśc posiekanej melisy</div>
<div style="text-align: center;">
opcjonalnie: <a href="http://turnedgreen.blogspot.com/2013/06/syrop-rabarbarowy-z-woda-rozana.html">syrop rabarbarowy</a> (można użyc też innego rześkiego syropu, np z kwiatów czarnego bzu)</div>
<br />
Arbuz obieramy, pozbawiamy pestek i kroimy w kostkę, to samo robimy z ogórkiem. Jedno i drugie przekładamy do pojemnika i wstawiamy do zamrażarki na godzinę lub dwie. Koktajl przygotowujemy bezpośrednio przed podaniem. Zmrożonego arbuza i ogórka przekładamy do robota i miksujemy na sorbet, dodajemy schłodzoną wódkę, sok z limonek i melisę, miksujemy jeszcze kilka sekund do połączenia składników i rozlewamy do szklaneczek. Przybieramy listkami melisy i skrapiamy słodkim syropem. Z podanych ilości wychodzą 4 drinki, ilośc alkoholu dobieramy wg uznania, jeśli drink jest mało płynny można uzupełnic go gazowaną wodą lub dorzucic kostki lodu. Smacznego:)Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-7356832259543895302013-06-02T10:45:00.000-07:002013-06-12T01:17:40.715-07:00SYROP RABARBAROWY Z WODĄ RÓŻANĄ<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8PnLyxTu6eHyACqJ0U4q6EbQquJjji3Ow6BneU_QAeMhEHeAjm0Gy4GTMpI4j-IZkF4mvrD_X4VyxQERulIesDlz3B16Gz1kjGpWBthPmTmYBdGF8U9BB36WYufw-DqZ6JMpwDTodZ50/s1600/Obraz+56000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8PnLyxTu6eHyACqJ0U4q6EbQquJjji3Ow6BneU_QAeMhEHeAjm0Gy4GTMpI4j-IZkF4mvrD_X4VyxQERulIesDlz3B16Gz1kjGpWBthPmTmYBdGF8U9BB36WYufw-DqZ6JMpwDTodZ50/s1600/Obraz+56000.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Wiedziałam, że muszę go zrobić, gdy tylko zobaczyłam ten przepis. Wodę różaną mam zawsze w lodówce, lubię łączyć ją z owocami: malinami, arbuzem... Z rabarbarem nie łączyłam chyba nigdy, ale okazuje się, że w takim syropie działa jak narkotyk. Nadaje mu nieco romantyczny, staromodny zapach i smak, kojarzący się z pączkami*. Ten syrop ma tak piękny kolor, że nie odważyłam się użyć ciemnego cukru. Zakładam jednak, że jest to rzecz, której nie spożywa się w dużych ilościach i nie codziennie:)<br />
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkFmh-WTBcMCspRvCKhKww41T0XuI4VMuezRYhkHXUqKquCg7-z6awDb1ROhVK6NitycdHWY-xx21touB4ndTJ81WA2ZcqDKiKVFV_2Ed4gQNz0GqrqG2McZie_L_wALofN11V4spWLt4/s1600/Obraz+55882.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkFmh-WTBcMCspRvCKhKww41T0XuI4VMuezRYhkHXUqKquCg7-z6awDb1ROhVK6NitycdHWY-xx21touB4ndTJ81WA2ZcqDKiKVFV_2Ed4gQNz0GqrqG2McZie_L_wALofN11V4spWLt4/s1600/Obraz+55882.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh30JIQbb_u7g4VymMsNJYp2aVK2j1hH6g288ZLpPHKbqyM2Ds_36Ha0NIY-6qBzJww8BRgIyJ4TdgGsYDRikw0K9o5hiIahP7NkTx6BAEPEsjnm93bkuxBgpxkA8teYBc9xHKNfIEZQfA/s1600/Obraz+55972.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh30JIQbb_u7g4VymMsNJYp2aVK2j1hH6g288ZLpPHKbqyM2Ds_36Ha0NIY-6qBzJww8BRgIyJ4TdgGsYDRikw0K9o5hiIahP7NkTx6BAEPEsjnm93bkuxBgpxkA8teYBc9xHKNfIEZQfA/s1600/Obraz+55972.jpg" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiL2dSTDE8-4TT-CSMWp9dojrNK1wYI4XTvETtP9jzGv5Ee7nwVi-NBcCCTpLCgcFKq9LD2RUZ-l78FJajVdednLCrpn-o1iKiLyWpoEC6lRw9MRCnCxsbBKbsodWE9FqXrZxqGzAnfkE/s1600/rabarbar.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiL2dSTDE8-4TT-CSMWp9dojrNK1wYI4XTvETtP9jzGv5Ee7nwVi-NBcCCTpLCgcFKq9LD2RUZ-l78FJajVdednLCrpn-o1iKiLyWpoEC6lRw9MRCnCxsbBKbsodWE9FqXrZxqGzAnfkE/s1600/rabarbar.jpg" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiN_6MwAerMMXy2DkhC6OGO-aXMEx2zfrv8nKRiaDx0uxooDb4qLP1ru-SwMjHYz4m8QmlufZ9RXByhDZr6F9KysvWFYocdrHQrznpARaYe0a1zlOzP5tKCnZIedE85CCFF159EVMKJ5QE/s1600/Obraz+558188.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiN_6MwAerMMXy2DkhC6OGO-aXMEx2zfrv8nKRiaDx0uxooDb4qLP1ru-SwMjHYz4m8QmlufZ9RXByhDZr6F9KysvWFYocdrHQrznpARaYe0a1zlOzP5tKCnZIedE85CCFF159EVMKJ5QE/s1600/Obraz+558188.jpg" /></a></div>
<br />
Wyrosłam w domu, w którym tak zwana woda z sokiem to płynna, niezachwiana podstawa. Gęste, słodkie soki i syropy były najszybszym i najsmaczniejszym wówczas sposobem na dużą ilość picia, któremu żadne dziecko nie odmówi. Moja Lu nie stroni od wody, najczęściej pije ją samą albo z cytryną i miodem lub syropem z agawy. Często też robię większą ilość naparu z rumianku lub ulubionej przez naszą rodzinę mięty i popijamy go w ciągu dnia. Dla gotowych napojów owocowych odrobina takiego jak powyższy syropu z wodą jest miłą, delikatną i doskonale gaszącą pragnienie odmianą. Choć nie dawałabym go dziecku zbyt często, sama chyba bym się już bez niego nie obyła:) Lody, gofry lub inne cuda polane rabarbarowo-różanym syropem. Albo odrobina rozcieńczona zimną wodą, kilka kostek lodu i upalny wieczór. Ten przepis zostanie ze mną na dłużej...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-TGGfzxnn9f-auuvRVYorlWEFbWA75mAJcApU0Km1bihP-_oynvyIc4l1fwEZfxY2XChl7ysL9usaMCTQvnf22NDhQ7YRiT-KnTUI4SsEzLDJIuIRm0SOZ5Cq34a_PceXmQjsMiYa8Ec/s1600/Obraz+56056.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-TGGfzxnn9f-auuvRVYorlWEFbWA75mAJcApU0Km1bihP-_oynvyIc4l1fwEZfxY2XChl7ysL9usaMCTQvnf22NDhQ7YRiT-KnTUI4SsEzLDJIuIRm0SOZ5Cq34a_PceXmQjsMiYa8Ec/s1600/Obraz+56056.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SYROP RABARBAROWY Z WODĄ RÓŻANĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
Rhubarb & Rosewater Syrup</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.101cookbooks.com/archives/rhubarb-rosewater-syrup-recipe.html">na podstawie przepisu stąd <klik> </a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
500 g rabarbaru, pokrojonego w kostkę</div>
<div style="text-align: center;">
400 g drobnego cukru (najlepiej jasnego, może być trzcinowy bio)</div>
<div style="text-align: center;">
475 ml wody</div>
<div style="text-align: center;">
sok z połowy limonki lub cytryny</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżeczki wody różanej</div>
<br />
Rabarbar mieszamy z cukrem i odstawiamy na 45 minut, co jakiś czas mieszając. Dodajemy wodę i doprowadzamy do wrzenia, mieszając aby cukier się rozpuścił. Gotujemy na małym ogniu przez 15-20 minut. W oryginale należy teraz przecedzić syrop, a następnie redukować na ogniu jeszcze kilkanaście minut aby zgęstniał. Ja pominęłam ten krok, po prostu gotowałam rabarbar jeszcze dłużej, o 10 minut i dopiero potem przecedziłam i odsączyłam przez gęste sito wyłożone gazą. Do wystudzonego syropu dodałam sok z cytryny oraz wodę różaną - dodawajcie ją stopniowo, nie całą na raz, aby uzyskać najbardziej odpowiadający Wam poziom różanego posmaku. Przelejcie syrop do słoiczka i trzymajcie w lodówce do momentu użycia. Powinien spokojnie wytrzymać tydzień, ale wątpię aby miał okazję tyle leżeć:) Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvMS2uWvDWbKb4CEDh__yKvTS4LwN6OT_MgS1OqLDUvn3MQqyqVKIy9s9ME9R4iO9XUrw6ok-XqjzVh8iYnXJH-pk0jrGSeRzpmbv9GZOT8l2i9RnykbqtI1tztkHGQvhTr_8AW_OVt78/s1600/rabarbar2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvMS2uWvDWbKb4CEDh__yKvTS4LwN6OT_MgS1OqLDUvn3MQqyqVKIy9s9ME9R4iO9XUrw6ok-XqjzVh8iYnXJH-pk0jrGSeRzpmbv9GZOT8l2i9RnykbqtI1tztkHGQvhTr_8AW_OVt78/s1600/rabarbar2.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
* A propos pączków, jeśli macie zamiar robić je w najbliższej przyszłości, nie wyrzucajcie rabarbarowej zawartości gazy po odsączeniu syropu, wrzućcie to na ogień, aż woda odparuje, ostudźcie i aromatyzujcie odrobiną wody różanej i nadzienie do pączków gotowe;)Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-25467483026874032112013-05-31T04:08:00.000-07:002013-05-31T04:12:12.952-07:00ZAMIAST CHIPSÓW<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV6CabyMgIPE2BB_W58YeYtmSgv3ttl4EInMnvHHBsMtOjxpffFOwOxTX9BcjqXLCrMHnbLf3r4R4hFL0CpcWOBSf8BsgKxJu6eCZwf2G7S4mOFM-4oO3VAZGCq7K_YFHNSXjYunNCsNU/s1600/DSC_1816.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV6CabyMgIPE2BB_W58YeYtmSgv3ttl4EInMnvHHBsMtOjxpffFOwOxTX9BcjqXLCrMHnbLf3r4R4hFL0CpcWOBSf8BsgKxJu6eCZwf2G7S4mOFM-4oO3VAZGCq7K_YFHNSXjYunNCsNU/s1600/DSC_1816.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Pamiętacie <a href="http://turnedgreen.blogspot.com/2013/04/sonecznik-heidi.html">słonecznik muscovado</a>? Równie uzależniająca, choć w zupełnie innym klimacie jest ta przekąska. Z wędzoną papryką, solą morską i odrobiną tymianku. Nie próbujcie zastąpić papryki wędzonej zwykłą papryką. Zapewne też wyjdzie smacznie, ale zupełnie bez kopniaka, dymnego posmaku, który nadaje charakter pestkom i orzechom. Wybierzcie dowolne orzechy, ale głównym składnikiem powinny być pestki dyni, więc ich ilość niech będzie dużo większa niż orzechów. Jeśli lubicie ostre smaki dodajcie też ostrą paprykę, ale nie przesadźcie, bo skończy się to poparzeniem warg;) Od tego naprawdę nie można się oderwać. I jak mało co, pasuje do piwa i ulubionego filmu.<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTvKmpoSiMrZsWbWctnAaB9HDxXpsQgD1XyE0s8vGbEaXAu4NJf5xXKsmM6q8pbl_oaNN5V9Y8czXxGlaK62lp3PSQ8-m-At51wCWJ9ZQTKoUHukIZkvT3kT2Lg7QSQ-1U85twfF2Qi20/s1600/DSC_1800.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTvKmpoSiMrZsWbWctnAaB9HDxXpsQgD1XyE0s8vGbEaXAu4NJf5xXKsmM6q8pbl_oaNN5V9Y8czXxGlaK62lp3PSQ8-m-At51wCWJ9ZQTKoUHukIZkvT3kT2Lg7QSQ-1U85twfF2Qi20/s1600/DSC_1800.JPG" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>PRAŻONE PESTKI DYNI I ORZECHY Z WĘDZONĄ PAPRYKĄ I SOLĄ MORSKĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
Roasted Pumpkin Seeds and Nuts with Smoked Paprika and Sea Salt </div>
<br />
2/3 kubka pestek dyni<br />
1/3 kubka mieszanki orzechów (u mnie laskowe, nerkowce i migdały)<br />
2 łyżeczki soli morskiej<br />
2 łyżeczki wędzonej papryki w proszku, słodkiej <br />
łyżeczka suszonego tymianku<br />
kilka kropli oleju arachidowego<br />
<br />
Rozgrzewamy suchą patelnię i prażymy na niej pestki dyni, tak długo, aż zaczną się rumienić i "puchnąć". Przekładamy do naczynia, na patelnię wrzucamy orzechy, prażymy je do lekkiego zrumienienia, aż poczujemy zapach. Natychmiast ściągamy z patelni* i dorzucamy do pestek. Dodajemy sól, paprykę i tymianek i kilka kropli oleju, wstrząsamy naczyniem, aby wszystko równomiernie pokryło się przyprawami i wrzucamy całość na patelnię, prażąc jeszcze ok 10-20 sekund. Przekładamy do naczynia i podajemy gdy lekko przestygną lub wystygną całkowicie. Zamknięte w szczelnym pojemniku i w ciemnym miejscu można trzymać do dwóch tygodni, ale można też przygotować większą ilość mieszanki bez oleju i dokończyć ją bezpośrednio przed użyciem. Smacznego:)<br />
<br />
*pamiętajcie o tym, aby nawet po wyłączeniu ognia nie zostawiać pestek ani orzechów na patelni, mocno rozgrzana trzyma temperaturę przez jakiś czas i łatwo spalić to co na niej zostaje. <br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-67716351793921975122013-05-29T09:41:00.000-07:002013-05-30T11:11:52.499-07:00WEGAŃSKIE WIELOZBOŻOWE PANCAKES Z TRUSKAWKAMI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw3GuQwbab04_G1Umc4DzzSi7EIU3x2pOw_rFgZN0t3PUHkUBD0qIxuMmwhqQii0YgT2WvYnwjWSot7l-6WwaGWqJKqlGTudhIwm3ebvoWGfS-9bhGem1qP96_3OsmddVXCtHhzVbwFbg/s1600/Obraz+086.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw3GuQwbab04_G1Umc4DzzSi7EIU3x2pOw_rFgZN0t3PUHkUBD0qIxuMmwhqQii0YgT2WvYnwjWSot7l-6WwaGWqJKqlGTudhIwm3ebvoWGfS-9bhGem1qP96_3OsmddVXCtHhzVbwFbg/s1600/Obraz+086.jpg" /></a></div>
<br />
Tak naprawdę to przepis, który można dowolnie modyfikować, zmieniając rodzaje mąki i jej proporcje. W wersji bezglutenowej wystarczy zamienić mąkę owsianą na inną, dowolną bezglutenową. Owoce także można zmienić, np na maliny, borówki lub plasterki banana. Ja swoje podałam z trzcinowym cukrem pudrem, ale zazwyczaj używam syropów lub miodu. Podstawą jednak jest gęste mleko z quinoa, dzięki któremu można śmiało pominąć jajka, a placki są 100% roślinne. <br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLkOqzPv492tjdfUBv5b20g9KC4YMvtMtAXlGPAdNQe8CFsLwOJj1txoc8QmA0iYE8uRNGFn6Sf82ywLqoDkA4s0XMqxbdHbKek1LHiYHi4CbIHCY9_m-p-_5Cvj80D2jlzo_dZpECMIs/s1600/DSC_1684.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLkOqzPv492tjdfUBv5b20g9KC4YMvtMtAXlGPAdNQe8CFsLwOJj1txoc8QmA0iYE8uRNGFn6Sf82ywLqoDkA4s0XMqxbdHbKek1LHiYHi4CbIHCY9_m-p-_5Cvj80D2jlzo_dZpECMIs/s1600/DSC_1684.JPG" /></a></div>
<br />
Mąkę ryżową i gryczaną zrobiłam w domu, z pomocą thermomixa. Jeśli macie dokładniejszy młynek lub używacie bardziej miałkiej mąki ze sklepu, możecie spokojnie pominąć odstawianie ciasta na noc. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4ppXklfgJKxAOUtlnCds2nOCx3KkwjYCDGLUyu40NrZg3g55oyzrkuf8t1kd2MJoubyHHJtVoMyHRy5in2sBCiuEp5xNWCgLkzuopXl4MxPFZhHs1UwjDQbO-ukXrCFhFE8Bx8EUadJ8/s1600/Obraz+078.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4ppXklfgJKxAOUtlnCds2nOCx3KkwjYCDGLUyu40NrZg3g55oyzrkuf8t1kd2MJoubyHHJtVoMyHRy5in2sBCiuEp5xNWCgLkzuopXl4MxPFZhHs1UwjDQbO-ukXrCFhFE8Bx8EUadJ8/s1600/Obraz+078.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>WEGAŃSKIE WIELOZBOŻOWE PANCAKES Z TRUSKAWKAMI</b></div>
<div style="text-align: center;">
Vegan Multigrain Pancakes with Strawberries</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
100 g mąki owsianej</div>
<div style="text-align: center;">
50 g ryżu pełnoziarnistego</div>
<div style="text-align: center;">
50 g kaszy gryczanej niepalonej</div>
<div style="text-align: center;">
ok 200 g gęstego <a href="http://turnedgreen.blogspot.com/2013/05/mleko-z-komosy.html">mleka z quinoa</a>, niesłodzonego</div>
<div style="text-align: center;">
szczypta soli</div>
<div style="text-align: center;">
łyżeczka octu jabłkowego</div>
<div style="text-align: center;">
garść truskawek pokrojonych w ćwiartki lub plasterki</div>
<div style="text-align: center;">
olej kokosowy lub ghee do smażenia </div>
<div style="text-align: center;">
cukier puder trzcinowy do posypania</div>
<br />
Kaszę i ryż mielimy na mąkę, mieszamy z mąką owsianą i solą. Dodajemy stopniowo mleko z quinoa, tak aby uzyskać pożądaną gęstość (ciasto powinno być troszkę gęściejsze niż na naleśniki) i odstawiamy ciasto na kilka godzin, najlepiej na noc*, do lodówki. Po tym czasie dodajemy pokrojone truskawki i ocet jabłkowy, mieszamy i smażymy z dwóch stron na rozgrzanej patelni posmarowanej cieniutko olejem kokosowym (na jeden placek przypadają dwie łyżki ciasta). Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem i od razu podajemy. Smacznego!<br />
<br />
*jeśli nie używamy mąki ryżowej i gryczanej robionej samodzielnie, lub używamy mąki bardzo miałkiej albo innej, np pszennej lub orkiszowej, nie ma potrzeby odstawiać ciasta na tak długo - można od razu smażyć placki. <br />
<br />
<br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-70154208993147662292013-05-28T06:52:00.000-07:002013-05-29T03:04:28.147-07:00MŁODA LEPSZA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3YQO0xcRUDCHmAGavvjAhyphenhypheneFv8RN6js-MVq3JcK51cE5vdup8kCSc84JCcvW-5G__qAlODs5GnCbVCdDwUDz0mnKRMD91DvNFrnFi9NtcLTaKBh-kCCnGp2wK9lgAqP3WXvH4lCv6iLI/s1600/Obraz+291.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3YQO0xcRUDCHmAGavvjAhyphenhypheneFv8RN6js-MVq3JcK51cE5vdup8kCSc84JCcvW-5G__qAlODs5GnCbVCdDwUDz0mnKRMD91DvNFrnFi9NtcLTaKBh-kCCnGp2wK9lgAqP3WXvH4lCv6iLI/s1600/Obraz+291.jpg" /></a></div>
<br />
Powoli brakuje mi palców u rąk, by odliczać rzeczy, na które czekam każdego roku. Takie, którym nie umiem się oprzeć, za nic. To botwinka i pierwszy chłodnik. Truskawki ze śmietaną, szparagi, bób czy fasolka szparagowa z masłem. Pierwsze jagody z twarogiem i cynamonem. Papierówki, dzikie maliny i jeżyny rwane przy drodze w czasie leśnego spaceru. Groszek, surowy, świeżo wyłuskany. W tych prostych smakach kryje się magia. I tę magię można czuć co roku, za każdym razem, gdy po raz pierwszy próbuje się swoich ukochanych warzyw i owoców. Czy jest coś magicznego w młodej kapuście? Pod postacią prostej surówki z koperkiem? Albo w duszonej, z młodym czosnkiem, pomidorami? Ciężko mi powiedzieć, uwielbiam te zwykłe dania, ale magia pojawia się czasem w czymś bardziej złożonym...<br />
<a name='more'></a><br />
Młoda kapusta z soczewicą, boczniakami i mieszanką przypraw i ziół wpisuje się w moją listę comfort food. Nie musicie ściśle trzymać się tych samych przypraw, główne składniki są gwarancją dobrego dania, bez względu na dodatki. Ale warto spróbować takiej kombinacji i nie pomijać kuminu (choćby przez wzgląd na pomoc przy trawieniu;)).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1qwLBSVi4yfj2gQJCcaX-gz6FzZGIwxlwhayovNeDdLJuFfj-fSllYfcwKtNEWOCmFR11wtAxELF81dzZlWjM1yt7R6MV5EW1ymK5Vwkjf8Ehk8aq-0Elbfkw__kG2Npopv3vHrgPV3A/s1600/Obraz+283.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1qwLBSVi4yfj2gQJCcaX-gz6FzZGIwxlwhayovNeDdLJuFfj-fSllYfcwKtNEWOCmFR11wtAxELF81dzZlWjM1yt7R6MV5EW1ymK5Vwkjf8Ehk8aq-0Elbfkw__kG2Npopv3vHrgPV3A/s1600/Obraz+283.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>MŁODA KAPUSTA Z SOCZEWICĄ I BOCZNIAKAMI</b></div>
<div style="text-align: center;">
Young Green Cabbage with Green Lentil and Oyster Mushroom</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
główka młodej kapusty</div>
<div style="text-align: center;">
250 g boczniaków</div>
<div style="text-align: center;">
ok pół szklanki zielonej soczewicy</div>
<div style="text-align: center;">
1/2 łyżeczki curry</div>
<div style="text-align: center;">
1 1/2 łyżeczki nasion kuminu</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżeczki sezamu (u mnie czarny)</div>
<div style="text-align: center;">
2-3 łyżki oleju</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka soku z cytryny lub limonki </div>
<div style="text-align: center;">
sól morska i sos sojowy</div>
<div style="text-align: center;">
świeżo mielony pieprz</div>
<div style="text-align: center;">
natka pietruszki lub świeża kolendra do podania (opcja)</div>
<br />
Soczewicę płuczemy, zalewamy szklanką osolonej wody z dodatkiem curry i gotujemy do miękkości, w razie potrzeby dolewając trochę wody. Boczniaki kroimy w paski, na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju (ogień powinien być duży), wrzucamy grzyby i smażymy, mieszając, równomiernie rumieniąc je ze wszystkich stron. Jeszcze na patelni doprawiamy grzyby pieprzem i sosem sojowym. Kapustę myjemy i siekamy, w moździerzu rozcieramy kumin, sezam, 2 łyżki oleju i sok z cytryny na pastę, dokładnie łączymy ją z kapustą. Dodajemy grzyby i ugotowaną soczewicę. Mieszamy i doprawiamy jeśli potrzeba, solą lub sosem sojowym. Podajemy z posiekaną natką lub kolendrą i odrobiną całych nasion sezamu. Smacznego:) <br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-7878900411525906762013-05-27T04:05:00.002-07:002013-05-28T05:23:34.877-07:00DAWNO NIE PIEKŁAM BROWNIE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgXRvRs_U0JEeohyY3xQ7mxKZFFEPobdZghwf1hq002aRw5WwI01swvrSSjgipiAo_1rmUkxGWPcOroiLnebx02BgZKgXyOJgUEB_bsGr9dyGm1WXX_3f5Adosxrbg_I696fzuVyY3jMQ/s1600/Obraz+409.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgXRvRs_U0JEeohyY3xQ7mxKZFFEPobdZghwf1hq002aRw5WwI01swvrSSjgipiAo_1rmUkxGWPcOroiLnebx02BgZKgXyOJgUEB_bsGr9dyGm1WXX_3f5Adosxrbg_I696fzuVyY3jMQ/s1600/Obraz+409.jpg" /></a></div>
<br />
I chyba dawno nie jadłam czekolady. Ale wiosna chwilowo obrażona, spakowała Słońce w chmurną walizkę i dmuchnęła wiatrem. Więc siedzę w swetrze, o którym zdążyłam już niemal zapomnieć, wielkim, porozciąganym. Popijam rumianek i robię mocno czekoladowe, ale niezbyt słodkie brownies.<br />
<br />
Te różnią się od tych, które dotąd robiłam. Postanowiłam pominąć mąkę, użyłam kaszy jaglanej i mielonych migdałów. Jest bezglutenowe i nie zawiera mleka ani masła, ale użyłam jajek. Kusi mnie, aby zrobić wegańską wersję, jeśli mi się uda to z pewnością uzupełnię przepis o taką wersję. <br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyjdRaIIb9vssDV49pfRCWhhyphenhyphen7j7tOXVK75Wmjf6E38IgL4_Wq_YYPatCm_p2AgkqBUyAqWrhED_0-L3VhvZIhXo9WpdDaosP9U4g1gKnAChcQfZqWyxOUgzpiiceYJz_pWK3KVNpHBOo/s1600/Obraz+377.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyjdRaIIb9vssDV49pfRCWhhyphenhyphen7j7tOXVK75Wmjf6E38IgL4_Wq_YYPatCm_p2AgkqBUyAqWrhED_0-L3VhvZIhXo9WpdDaosP9U4g1gKnAChcQfZqWyxOUgzpiiceYJz_pWK3KVNpHBOo/s1600/Obraz+377.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>JAGLANO-MIGDAŁOWE BROWNIES</b></div>
<div style="text-align: center;">
Millet Almond Brownies</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
75 g kaszy jaglanej, sparzonej i wypłukanej</div>
<div style="text-align: center;">
ok 200 g wody do gotowania kaszy</div>
<div style="text-align: center;">
3 jajka, organiczne</div>
<div style="text-align: center;">
55 g cukru pudru trzcinowego (przy tej ilości brownies są niemal wytrawne, jeśli wolicie słodsze ciasta dodajcie więcej cukru)</div>
<div style="text-align: center;">
100 g mąki migdałowej</div>
<div style="text-align: center;">
35 g kakao</div>
<div style="text-align: center;">
łyżeczka sody oczyszczonej </div>
<div style="text-align: center;">
tabliczka gorzkiej czekolady</div>
<div style="text-align: center;">
55 g oliwy lub dobrej jakości oleju</div>
<div style="text-align: center;">
opcjonalnie: łyżeczka cynamonu, ziarenka z laski wanilii lub skórka z limonki, jeśli chcecie aromatyzować swoje ciasto</div>
<br />
Kaszę zalewamy w rondelku i gotujemy na niewielkim ogniu do miękkości, aż wchłonie wodę. Zostawiamy do całkowitego wystygnięcia.<br />
Piekarnik rozgrzewamy do 180 st.C. Czekoladę łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Jajka ucieramy z cukrem, dodajemy kaszę, oliwę i miksujemy kilkanaście sekund. Mąkę migdałową łączymy z kakao i sodą oraz dodatkiem aromatycznym. Dodajemy do masy jajeczno-jaglanej i mieszamy, na koniec dodajemy czekoladę, łączymy dokładnie i przekładamy masę do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Z podanych ilości wychodzi niewielkie ciasto, użyjcie małej prostokątnej formy lub tortownicy. Możecie także masę rozłożyć na blasze do pieczenia i zadowolić się nieregularnymi kształtami ciasta:) Pieczemy brownies ok 30 minut. Przed krojeniem lekko studzimy, a całkiem wystudzone trzymamy zawinięte w folię lub zamknięte w szczelnym pojemniku. Jeśli macie ochotę posypcie je cukrem pudrem lub polejcie kakaową polewą. It's up to you, mi smakuje prosta wersja popijana rumiankiem:) Smacznego!<br />
<br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-75761000463181131242013-05-24T07:57:00.000-07:002013-05-29T03:04:28.150-07:00LODY Z RABARBAREM I MUSCOVADO<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieZeP0R0erd5YijLZOoCLg6dFA5G95JeAcm2Ynq8BLfiZ-Q2Z1rO94i8kDfSPfoYF1esDqjWckCy1nrt_9KeV2q1434g7pD3Y8KxfOZUfL-M3w-d4C5b-MaT8ggi7YcbE9RJYkWR0q0vU/s1600/Obraz+304.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieZeP0R0erd5YijLZOoCLg6dFA5G95JeAcm2Ynq8BLfiZ-Q2Z1rO94i8kDfSPfoYF1esDqjWckCy1nrt_9KeV2q1434g7pD3Y8KxfOZUfL-M3w-d4C5b-MaT8ggi7YcbE9RJYkWR0q0vU/s1600/Obraz+304.jpg" /></a></div>
<br />
Już bardzo blisko do lata. Pochłaniam ostatnio ogromne ilości lodów i wciąż myślę o dusznych, letnich wieczorach na moim balkonie. Takich wieczorach, kiedy człowiek nie wie już co z siebie zdjąć, czeka tęsknie na porządną burzę, moczy stopy w chłodnej wodzie i zajada miseczkę domowych lodów. Albo o takich wieczorach po burzy, kiedy rozgrzana ziemia paruje od deszczu, kwiaty sąsiadów zaczynają pachnieć o wiele bardziej niż zwykle, a wiatr delikatnie gładzi wodę miejskiej fosy. I wtedy człowiek czuje ulgę, jest mu dobrze i błogo, i zjada...kolejną miseczkę lodów.<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE0PudyHv1NUnBPxUC_oWKROfyM80_JXZzduHdbbUAclcaJSsGDhv9yRHVTQh3XCVx8cgt8L5t1ly5VKx68VTgzNgM8ptonXZaCUZJkPoS-z0xR6C8Jd6WSbrW1g2WLVpVAjFVSjMy5yA/s1600/Obraz+003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE0PudyHv1NUnBPxUC_oWKROfyM80_JXZzduHdbbUAclcaJSsGDhv9yRHVTQh3XCVx8cgt8L5t1ly5VKx68VTgzNgM8ptonXZaCUZJkPoS-z0xR6C8Jd6WSbrW1g2WLVpVAjFVSjMy5yA/s1600/Obraz+003.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Zrobiłam lody na bazie mleka z komosy ryżowej, o którym pisałam w poprzednim poście. Nie zawierają mleka, śmietany ani jajek. W zasadzie zawierają tylko trzy składniki (w odróżnieniu do sklepowych lodów, czytaliście kiedyś ich skład?). Do lodów podaję pieczone truskawki z przepisu H. Swanson. Pieczenie to świetny pomysł, kiedy jakiś zapomniany koszyk truskawek odstrasza wyglądem, a od dżemów spiżarka już pęka w szwach. Można je podać do wielu deserów, ale też do wytrawnej sałatki. Nałożyć na kanapkę z masłem orzechowym lub czekoladowym. Albo zjeść same. Spróbujcie czasem, bo warto:)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkYKBBvwTD5TO7v9EFDEA8R6TQosv0q0BIZK2h8puK8QN0iCWJC6eH0bR7Oe1yTWPQvIcsnrYGJ27JV2jgMK4DxMHCtnTtWOyOdYm_RCbVzpErjoBUNBQ4eg2eajwqs1YWuVTeBgTFYf0/s1600/Obraz+320.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkYKBBvwTD5TO7v9EFDEA8R6TQosv0q0BIZK2h8puK8QN0iCWJC6eH0bR7Oe1yTWPQvIcsnrYGJ27JV2jgMK4DxMHCtnTtWOyOdYm_RCbVzpErjoBUNBQ4eg2eajwqs1YWuVTeBgTFYf0/s1600/Obraz+320.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>LODY RABARBAROWE Z QUINOA I MUSCOVADO, Z PIECZONYMI TRUSKAWKAMI</b></div>
<div style="text-align: center;">
Quinoa Rhubarb&Muscovado Ice Cream with Roasted Strawberries</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
250 g rabarbaru, pokrojonego w kostkę</div>
<div style="text-align: center;">
50 g cukru Dark Muscovado</div>
<div style="text-align: center;">
400-500 g <a href="http://turnedgreen.blogspot.com/2013/05/mleko-z-komosy.html">gęstego mleka z quinoa</a> *</div>
<br />
Rabarbar wkładamy do rondelka, zasupyjemy cukrem i na niewielkim ogniu dusimy, aż puści sok, w którym rozpuści się cukier. Następnie bardzo dokładnie mieszamy, albo miskujemy z mlekiem i przekładamy do pojemnika, który przykrywamy i wstawiamy do zamrażarki na ok 4 g. Należy jednak pamiętać aby co godzinę lody dokładnie zmiksować blenderem, aby nie powstały kryształki lodu. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><u>Pieczone truskawki:</u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">na podstawie przepisu z książki H. Swanson <i>Super Natural Every Day</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
250 g truskawek, bez szypułek</div>
<div style="text-align: center;">
szczypta soli</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki syropu klonowego (lub innego, dowolnego)</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka oliwy</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka likieru amaretto (w oryginale jest porto, ale mi pasuje tu migdałowy smak likieru)</div>
<div style="text-align: center;">
kilka kropli octu balsamicznego</div>
<br />
Truskawki kroimy na połówki, większe sztuki na ćwiartki. Rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Syrop, oliwę i sól mieszamy, polewamy truskawki i bardzo delikatnie mieszamy, aby pokryły się sosem. Pieczemy ok 40 minut w 180 st. C. Upieczone truskawki i sok, który powstał mieszamy z likierem i doprawiamy octem. Podajemy od razu do lodów, albo przechowujemy w lodówce do tygodnia czasu.<br />
<br />
* do takich lodów można użyć też innego domowego mleka roślinnego, ale powinno być niefiltrowane, o gęstości bardziej śmietanki niż mleka. Wyjątkiem jest mleko kokosowe z wiórków, które trzeba filtrować, gdyż drobinki wiórków w zębach nie są zbyt przyjemne;) więc akurat tu sprawdzi się gotowe "sklepowe" mleko kokosowe, lub śmietanka.Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-9664855402436248942013-05-23T05:19:00.000-07:002013-05-28T05:26:46.599-07:00MLEKO Z KOMOSY<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAmydfj5fGIrHLjNJDRyLJe2xEZae2FXERcaJbeEUaNKHJe9A0VJnX7CQAK5XeV_4NZhC9FxCrrkzSRxbPhZxKMymGLIR4-HIHAfF3HZwchEIWMvlhHyo5EyPLCtD6MBtH4JfYzm2y3Bc/s1600/DSC_1735.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAmydfj5fGIrHLjNJDRyLJe2xEZae2FXERcaJbeEUaNKHJe9A0VJnX7CQAK5XeV_4NZhC9FxCrrkzSRxbPhZxKMymGLIR4-HIHAfF3HZwchEIWMvlhHyo5EyPLCtD6MBtH4JfYzm2y3Bc/s1600/DSC_1735.JPG" /></a></div>
<br />
Nigdy nie sądziłam, że zrobienie mleka roślinnego w domu jest tak łatwe. Dopóki nie spróbowałam. Na początku kupowałam mleko owsiane, które moja córka uwielbia. Potem postanowiłam przyrządzać różne mleka w domu. Za ciosem, owsiane, migdałowe, ryżowe, orzechowe, aż pewnego dnia <a href="http://ammniam.pl/mleko-z-komosy-ryzowej-i-kilka-slow-o-tej-cudownej-roslinie/">Magda z bloga Am mniam</a> [której w tym miejscu pragnę gorąco podziękować:)] zamieściła post z mlekiem z komosy ryżowej, czyli quinoa. Czemu nie wpadłam na to wcześniej? Nie wiem, ale bardzo się cieszę, że Magda podzieliła się tym prostym i świetnym przepisem. Quiona często u nas gości, ale teraz, mając takie mleko, w dwóch wersjach - gęstej i rzadkiej, odkrywam jej potencjał. Dziś podstawowy przepis na takie mleko, w mojej ulubionej wersji: z cynamonem i syropem z agawy.<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIX1hxAwUP0UPmDawE0B2CxehvzbfY-6eCbSoRTXq_MRNSGicW-44Utq39im5CymRQ-FDJe8FDikew2EYEel_W_mteTRqSJSg8bC8AxY88dp3RA_tNHtGbIIYvhiN3YnGhTjVSpGhD55c/s1600/DSC_1766.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIX1hxAwUP0UPmDawE0B2CxehvzbfY-6eCbSoRTXq_MRNSGicW-44Utq39im5CymRQ-FDJe8FDikew2EYEel_W_mteTRqSJSg8bC8AxY88dp3RA_tNHtGbIIYvhiN3YnGhTjVSpGhD55c/s1600/DSC_1766.JPG" /></a></div>
<br />
Oczywiście możecie modyfikować przepis na setki dowolnych sposobów. Podpowiem jednak, iż warto przygotowywać dwie wersje, czyli gęstą i rzadką, jak wspomniałam. Rzadkiej używamy jak tradycyjnego mleka i do przyrządzania napojów. Gęsta może być bazą do budyniu, smoothies, kremów do ciast oraz lodów, które niedługo Wam pokażę:)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLAyHr8MeEpwA0nwt7BuE15h6OL3q7syFRioogYWuQbLzcOtyk4tto5fEWnxqEkSElkIbcw3_clMMrk_9aFH8Q9rnsaPynJEa3NjFP-iQJpExVC1QAaK6lsKL7oxzTZN-ZPHxHuAgjq8s/s1600/DSC_1773.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLAyHr8MeEpwA0nwt7BuE15h6OL3q7syFRioogYWuQbLzcOtyk4tto5fEWnxqEkSElkIbcw3_clMMrk_9aFH8Q9rnsaPynJEa3NjFP-iQJpExVC1QAaK6lsKL7oxzTZN-ZPHxHuAgjq8s/s1600/DSC_1773.JPG" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>MLEKO Z QUINOA Z CYNAMONEM I SYROPEM Z AGAWY</b></div>
<div style="text-align: center;">
Cinnamon Quinoa Milk with Agave Syrup</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ammniam.pl/mleko-z-komosy-ryzowej-i-kilka-slow-o-tej-cudownej-roslinie/"><span style="font-size: x-small;">na podstawie przepisu z bloga Am mniam (klik)</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
szklanka ziaren quinoa (komosy ryżowej)</div>
<div style="text-align: center;">
2 szklanki wody do ugotowania</div>
<div style="text-align: center;">
5 szklanek wody bardzo dobrej jakości (osobiście używam przegotowanej i przefiltrowanej wody z kranu) w wersji gęstej lub 6 szklanek wody w wersji rzadkiej</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka mielonego cynamonu</div>
<div style="text-align: center;">
2-3 łyżki syropu z agawy (lub więcej jeśli wolicie słodsze mleko)</div>
<br />
Quinoa dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą, zalewamy dwiema szklankami wody i gotujemy, aż wchłonie całą, to jest ok 15 minut. Gotujemy na niewielkim ogniu, pilnując by nie przypaliła się w najmniejszym stopniu;) Ugotowaną komosę miksujemy, stopniowo dodając wodę. Można przygotować od razu wersję gęstą i w razie potrzeby rozrzedzić ją wodą. Jeśli chcemy wersję rzadką, dodajemy 6 szklanek wody i bardzo dokładnie zmiksowaną masę przecedzamy przez gęste sitko wyłożone gazą. Ja wolę wersję gęstą i dodaję mniej wody i nie filtruję mleka. Ma konsystencję rzadkiego budyniu i w razie potrzeby rozcieńczam je wodą (np. wtedy, gdy chcę przygotować Lu zbożowe płatki z mlekiem). Na koniec dokładnie mieszamy mleko z cynamonem i syropem z agawy. Tak przygotowane mleko można przechowywać w lodówce kilka dni. Smacznego:)Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-51772093301261091862013-05-20T06:11:00.001-07:002013-05-31T03:05:41.798-07:00TARTA ZE SZPARAGAMI<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTet3PDKjXkGiigtBkUR3KaY8kFLwU_cfChBM9kEtqSDr1fqYoHga5bZUEDCIQnlJ15kjRe2RLG2-z4uqt2loFqNCdj1C4vq8qFEBOvFKfBT8vJcNKkIeJTbmhqWpmjeSYy_UXWcrkEho/s1600/DSC_1629.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTet3PDKjXkGiigtBkUR3KaY8kFLwU_cfChBM9kEtqSDr1fqYoHga5bZUEDCIQnlJ15kjRe2RLG2-z4uqt2loFqNCdj1C4vq8qFEBOvFKfBT8vJcNKkIeJTbmhqWpmjeSYy_UXWcrkEho/s1600/DSC_1629.JPG" /></a><br />
Pamiętam dzień, w którym moja Lu, mając wtedy niespełna 2 lata, po raz pierwszy jadła szparagi. Przyrządzone tak, jak lubię najbardziej: delikatnie ugotowane w osolonej wodzie z prawdziwym, wiejskim masłem. Zjadła ich wtedy całkiem sporo, zerkaliśmy na półmisek z nadzieją, że zostawi trochę dla nas. Liczą się takie proste przyjemności, a szparagi są właśnie jedną z nich. Przerobione na dziesiątki sposobów, zawsze smakują mi z pomidorami. Tak jak w poniższej tarcie:<br />
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSlPZm9bKs62am0xkykQ2-wXdxWD5a2Z5WVxyDdLY2vQ2ZDeUdANwYqtZwJ_YGkzaCBHYBdpLBHMpMKoZys55dlZqgl_u4OvAR7val1fiVkvmDQ47GMMM5ALNstikQ6uFBm3zpJTcMHKY/s1600/DSC_1581.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSlPZm9bKs62am0xkykQ2-wXdxWD5a2Z5WVxyDdLY2vQ2ZDeUdANwYqtZwJ_YGkzaCBHYBdpLBHMpMKoZys55dlZqgl_u4OvAR7val1fiVkvmDQ47GMMM5ALNstikQ6uFBm3zpJTcMHKY/s1600/DSC_1581.JPG" /></a></div>
<br />
Możecie użyć do niej szparagów białych, ja jednak wolę zielone, są delikatne, nie trzeba ich obierać i zwyczajnie bardziej mi smakują. Poza tym mają ten wiosenny kolor, który wygląda apetycznie w każdym daniu. W cieście możecie pominąć mąkę ryżową i użyć w całości razowej mąki pszennej lub zamienić ją na swoją ulubioną, migdałową, gryczaną, jakakolwiek akurat będzie pod ręką. Ja mieliłam pełnoziarnisty ryż w domu, ciasto wyszło nieco sypkie, jeśli użyjecie tylko mąki pszennej będzie zwarte i chrupiące.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy7t2o0ijYwnB9QPRzhM6AdSzSx-3AUGFtp0beOWr7H2N8p1SuUhOj8iXgq4nV5g12FrLqT67FRkEZkfoLUClQJwzE1uz9CuHm2cSbcEm1JNdqK1yrTrrdeiQOGukFyhde5v-BJVz9UGU/s1600/sklad.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy7t2o0ijYwnB9QPRzhM6AdSzSx-3AUGFtp0beOWr7H2N8p1SuUhOj8iXgq4nV5g12FrLqT67FRkEZkfoLUClQJwzE1uz9CuHm2cSbcEm1JNdqK1yrTrrdeiQOGukFyhde5v-BJVz9UGU/s1600/sklad.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYEe8l8XrKJEC1r1Pfehy6j7JUlXf2-SgL3hOqJGqA1A2MHRYwyd4bD3146NT_DjNQVGSXlD2fINDqGLS3Jf6zAsw1HIBD0_hwWO80pCNpesm1cvu1p3Y5l3-sNzbQ7kzF27UfQ6L1E_Q/s1600/DSC_1601.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYEe8l8XrKJEC1r1Pfehy6j7JUlXf2-SgL3hOqJGqA1A2MHRYwyd4bD3146NT_DjNQVGSXlD2fINDqGLS3Jf6zAsw1HIBD0_hwWO80pCNpesm1cvu1p3Y5l3-sNzbQ7kzF27UfQ6L1E_Q/s1600/DSC_1601.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>WIOSENNA TARTA ZE SZPARAGAMI Z POMIDORAMI I FETĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
Spring Asparagus Tart with Tomatoes and Feta Cheese</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
150 g razowej mąki pszennej</div>
<div style="text-align: center;">
50 g mąki ryżowej</div>
<div style="text-align: center;">
100 g zimnego masła w kawałkach</div>
<div style="text-align: center;">
1 żółtko (białko zostawić do masy)</div>
<div style="text-align: center;">
duża szczypta soli morskiej</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
2 jajka</div>
<div style="text-align: center;">
50 g śmietanki lub jogurtu</div>
<div style="text-align: center;">
kilka sztuk zielonych szparagów (6-7)</div>
<div style="text-align: center;">
2 pomidory z zalewy, osączone</div>
<div style="text-align: center;">
pół pęczka dymki</div>
<div style="text-align: center;">
pokruszona feta, wg uznania</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka posiekanego czosnku niedźwiedziego (u mnie suszony)</div>
<div style="text-align: center;">
ząbek czosnku</div>
<div style="text-align: center;">
odrobina skórki z cytryny</div>
<div style="text-align: center;">
świeżo mielony pieprz i sól morska (po dużej szczypcie)</div>
<div style="text-align: center;">
listki bazylii do przybrania </div>
<br />
Z pierwszych 5 składników zagnieść ciasto, włożyć do lodówki na 30 minut. Szparagi umyć, odłamać zgrubiałe końce i przeciąć na 2-3 części. Pomidory pokroić, dymki posiekać. Białko pozostałe z ciasta wymieszać z jajkami, dymką i śmietanką, doprawić solą i pieprzem, czosnkiem i skórką z cytryny.<br />
<br />
Formę wylepić ciastem i podpiekać 15 minut w 190 st. C. Na podpieczony spód wylać masę jajeczną, ułożyć szparagi, pomidory oraz fetę. Zapiekać 30 minut. Przed pokrojeniem lekko przestudzić. Podawać z bazylią. Smacznego:)<br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-42502952643417482322013-05-19T11:25:00.000-07:002013-05-29T03:06:50.219-07:00CIASTECZKA I SHAKE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfMzlsMcvwKJ47a_WJ67N9fzQIcgkw_6qNBpRFAZooV44A_EufJUJp-okwRBzf6OpFuE2hRg2STuQlKYEQ7GCNw_9QVTAN7Qoc9RcFrjcuhaNwnqWBVK7nNf17szVzfDz6LetK6ASAguQ/s1600/DSC_1381.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfMzlsMcvwKJ47a_WJ67N9fzQIcgkw_6qNBpRFAZooV44A_EufJUJp-okwRBzf6OpFuE2hRg2STuQlKYEQ7GCNw_9QVTAN7Qoc9RcFrjcuhaNwnqWBVK7nNf17szVzfDz6LetK6ASAguQ/s1600/DSC_1381.JPG" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Ciasteczka, które można użyć do lodowego koktajlu? Czemu nie, pomyślałam. W naszych szafkach kuchennych zalegają przeróżne płatki, możecie użyć dowolnych, ale wśród nich najlepiej sprawdzają się owsiane. Zrobiłam niezbyt słodkie, zbożowe i chrupiące ciastka. I takie właśnie wylądowały dziś u mnie w szejku:)<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYI5Ac06xdBpg4m0Yr317ISR6vEOF22pS1pSySSktVxsu-nhWZ8Wok-ob5DCjnrtCRaM7faAwirFE-g23acZUWxXuZpYMXWhayQXlOrZdy9MDBUe7Eo8RO9Gi1ypsgthWE6L4f8YyMMN0/s1600/DSC_1418.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYI5Ac06xdBpg4m0Yr317ISR6vEOF22pS1pSySSktVxsu-nhWZ8Wok-ob5DCjnrtCRaM7faAwirFE-g23acZUWxXuZpYMXWhayQXlOrZdy9MDBUe7Eo8RO9Gi1ypsgthWE6L4f8YyMMN0/s1600/DSC_1418.JPG" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>ZBOŻOWE CIASTECZKA Z PŁATKAMI I SŁONECZNIKIEM</b></div>
<div style="text-align: center;">
Cereal Biscuits with Sunflower Seeds <b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
filiżanka płatków owsianych, drobnych + do obtoczenia</div>
<div style="text-align: center;">
filiżanka płatków żytnich</div>
<div style="text-align: center;">
pół filiżanki ziaren słonecznika</div>
<div style="text-align: center;">
pół filiżanki cukru pudru, trzcinowego </div>
<div style="text-align: center;">
kilka łyżek oleju roślinnego</div>
<div style="text-align: center;">
niepełna filiżanka mąki razowej, pszennej lub dowolnej</div>
<div style="text-align: center;">
2-3 łyżki jogurtu, może być roślinny</div>
<br />
W misce mieszamy płatki, słonecznik i cukier, dodajemy stopniowo olej, tak by płatki nim delikatnie nasiąkły i odstawiamy na kilkanaście minut.<br />
Piekarnik rozgrzewamy do 190 st. C.<br />
<br />
Dodajemy mąkę i jogurt (jego ilość może się zwiększyć jeśli ciasto nie będzie chciało się lepić i formować). Lepimy kulki wielkości orzecha włoskiego, lekko je spłaszczamy, obtaczamy w płatkach i układamy na blasze wyłożonej papierem. Pieczemy 15 (max 20) minut i studzimy na kratce kuchennej lub po prostu szybko zdejmujemy z blachy do innego naczynia. Przechowujemy w słoiku. Albo używamy do koktajlu :<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoPpeLkdv8YRrp6BCC40qNtHSnstU-Z-KuZCjDm4WeBzUxRYxdXD9dkUp1xELmh_WUQvi0db6bJ6UWSAmyhRdSBwzTUTDqDv7gdc3DfYkbk4Ke6FFbWdntXp1gFvyMmpC_M1rGvKmXb2U/s1600/DSC_1468.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoPpeLkdv8YRrp6BCC40qNtHSnstU-Z-KuZCjDm4WeBzUxRYxdXD9dkUp1xELmh_WUQvi0db6bJ6UWSAmyhRdSBwzTUTDqDv7gdc3DfYkbk4Ke6FFbWdntXp1gFvyMmpC_M1rGvKmXb2U/s1600/DSC_1468.JPG" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>CIASTECZKOWY SHAKE</b><br />
Biscuit Milk Shake<br />
<br />
filiżanka pokruszonych ciastek (z przepisu powyżej lub innych, zbożowych, owsianych etc.)<br />
filiżanka zimnego mleka roślinnego (u mnie owsiane)<br />
filiżanka domowych lub bardzo dobrej jakości lodów śmietankowych<br />
szczypta cynamonu<br />
<br />
W mikserze ciasteczka rozdrabniamy bardzo drobno, dodajemy mleko, lody i cynamon, miksujemy na gładki koktajl i od razu podajemy. Smacznego!:)Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-18692415530054773562013-05-18T10:05:00.000-07:002013-05-19T03:53:07.173-07:00ONE DAY<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizBNaG5gKT1ed8rBtzPUyI7vE7XaFaLnuRf3JqJNUGLneI_UU3ItFiF7-qOnOwgdlRlbqQ8O0QuSc2ZxQKJO3mEac9iutuVOLEEX68glPiitIzR1LPY9qyAotBX-POumCT7DTZU3ipMgs/s1600/DSC_1301.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizBNaG5gKT1ed8rBtzPUyI7vE7XaFaLnuRf3JqJNUGLneI_UU3ItFiF7-qOnOwgdlRlbqQ8O0QuSc2ZxQKJO3mEac9iutuVOLEEX68glPiitIzR1LPY9qyAotBX-POumCT7DTZU3ipMgs/s1600/DSC_1301.JPG" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqZTK_dR3GwoRNFZB74lgAT-RrMOcwfHu8OEyLlPsSowKUNCIrA4OgNxeaka8FrvS51fM_AfgaZXkaGcICS9hwmq6vIvi_9d8jYYLjn7TCfe32CGViMuHuBHaFwjdEVtOazr8Lz6rOtKU/s1600/DSC_1262.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqZTK_dR3GwoRNFZB74lgAT-RrMOcwfHu8OEyLlPsSowKUNCIrA4OgNxeaka8FrvS51fM_AfgaZXkaGcICS9hwmq6vIvi_9d8jYYLjn7TCfe32CGViMuHuBHaFwjdEVtOazr8Lz6rOtKU/s1600/DSC_1262.JPG" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioaHVnnEyuKORNY9mJeKR7U42337hL1S6a3rOQ6Was2nmD0fq-MRM1rhPPEBHolXwTFZKx48dVP89QUIJmUE8-f8Il54P_9kDuStwbcEr45rBnUEObwSBujfiln1v3eefnaj3gZEinTC4/s1600/DSC_1298.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioaHVnnEyuKORNY9mJeKR7U42337hL1S6a3rOQ6Was2nmD0fq-MRM1rhPPEBHolXwTFZKx48dVP89QUIJmUE8-f8Il54P_9kDuStwbcEr45rBnUEObwSBujfiln1v3eefnaj3gZEinTC4/s1600/DSC_1298.JPG" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9HOoAPWOh0NG4zGsaJdFTY9wsta8fPk4biNbaVCWO4uB5vAkj2YpoYcJoINnayiSJaO15HTQk5yqZHr110k_jGuSL9PDI3cPDNTZN3122JL4c2phqRhdRnexapvqVW0X_idFSy7u_-Ok/s1600/DSC_1216.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9HOoAPWOh0NG4zGsaJdFTY9wsta8fPk4biNbaVCWO4uB5vAkj2YpoYcJoINnayiSJaO15HTQk5yqZHr110k_jGuSL9PDI3cPDNTZN3122JL4c2phqRhdRnexapvqVW0X_idFSy7u_-Ok/s1600/DSC_1216.JPG" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfIkTza8nJUYVqfCkh9WwIu2dBsuwa0TJdnQsXoVrvAT8KGDl2hcRi8bWHPUmIGrEdGyNnyPAMx0AfsSGJWUW_6VsjBFWAMaFEtLsyRi4skya6j-jWf57IM9QpLCIVnbuzoIPT4TpZxlE/s1600/DSC_1307.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfIkTza8nJUYVqfCkh9WwIu2dBsuwa0TJdnQsXoVrvAT8KGDl2hcRi8bWHPUmIGrEdGyNnyPAMx0AfsSGJWUW_6VsjBFWAMaFEtLsyRi4skya6j-jWf57IM9QpLCIVnbuzoIPT4TpZxlE/s1600/DSC_1307.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-20860797204067948222013-05-15T05:55:00.000-07:002013-05-29T03:04:28.140-07:00BOTWINKA, MY LOVE<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOhLGTHoSpInMJbGJdpDE_Lx9jqn-fS4P2jkW1h4owoFV-swWoqFV5uDA0Fa88m1LNrYJi5F-3oNThPn_cgRHMx4pXbhry0pu14UIiPMwRvkLv0LUubn6E3CPUuhcTwu4hD9BxZvU7nVE/s1600/Obraz+081.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOhLGTHoSpInMJbGJdpDE_Lx9jqn-fS4P2jkW1h4owoFV-swWoqFV5uDA0Fa88m1LNrYJi5F-3oNThPn_cgRHMx4pXbhry0pu14UIiPMwRvkLv0LUubn6E3CPUuhcTwu4hD9BxZvU7nVE/s1600/Obraz+081.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Zawsze z utęsknieniem czekam na botwinkę. Na pierwszy wiosenny chłodnik, na ciepłą zupę w pierwszą wiosenną burzę albo na sałatkę. Coś uzależniającego jest w świeżych liściach, które z przyjemnością chrupię same albo w towarzystwie cieciorki. Tego połączenia spróbowałam w tamtym roku i jestem mu wierna. Sprawdzam różne wariacje takiej sałatki, od pikantnej z plasterkami chorizo, po łagodną, kwaskową, jak ta dzisiejsza - z malinami. Chociaż na maliny jeszcze za wcześnie to nie mogłam się oprzeć. Spokojnie można je zastąpić w tym przepisie truskawkami i nic nie straci, a może nawet zyska (jeszcze więcej słodyczy, która jest tu delikatnym tłem).<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1c3Ad4N39ou58H_yFr2SmNZdYMFOWYd7q01b_PG5OMD5o2lOuPKzD-xJdwuLh19tQ1nKLNJbSMZnZeziwSdMhkCpbWdEFrgb8iW67H34PZgA-ICv4OBm4LsfGPp2pFojhT-QtrZfGDyo/s1600/Obraz+142.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1c3Ad4N39ou58H_yFr2SmNZdYMFOWYd7q01b_PG5OMD5o2lOuPKzD-xJdwuLh19tQ1nKLNJbSMZnZeziwSdMhkCpbWdEFrgb8iW67H34PZgA-ICv4OBm4LsfGPp2pFojhT-QtrZfGDyo/s1600/Obraz+142.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>BOTWINA Z CIECIORKĄ,MELISĄ I MALINAMI</b></div>
<div style="text-align: center;">
Beet Greens Chickpea Salad with Lemon Balm and Raspberries</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
pęczek botwinki</div>
<div style="text-align: center;">
puszka cieciorki</div>
<div style="text-align: center;">
pół pęczka melisy, listki</div>
<div style="text-align: center;">
1-2 łyżki octu balsamicznego</div>
<div style="text-align: center;">
sok z ćwierci pomarańczy, słodkiej</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka dobrego oleju roślinnego do smażenia</div>
<div style="text-align: center;">
garść malin (można zastąpić truskawkami)</div>
<div style="text-align: center;">
sól morska</div>
<div style="text-align: center;">
świeżo mielony pieprz (najlepiej zielony)</div>
<div style="text-align: center;">
opcjonalnie: ser kozi, miękki</div>
<div style="text-align: center;">
dodatkowo do posypania: prażone pestki dyni, słonecznika lub dowolne orzechy</div>
<br />
Botwinkę dokładnie myjemy, liście siekamy i przekładamy do miski. Młode buraczki i grubsze łodyżki kroimy. Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy buraczki i łodygi oraz cieciorkę, smażymy chwilkę dodając ocet, sól i pieprz do smaku oraz sok pomarańczowy. Gdy wystygnie dodajemy do liści botwiny razem z malinami i posiekaną melisą, delikatnie łączymy, posypujemy sałatkę kozim serkiem i pestkami dyni. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBH_9IYYIL-0e9OZTeL1OOasyLxBb7JxN3xUZmdKhTTAIVaCHWdFkan0Xx8Fsyvn7JOZw8ITrhax40cdvdts0wZeqQdz004l09cvADQkFgFuOLuQ6zBAtOc6dN-eaCPIcPEUITvuVDuww/s1600/Obraz+080.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBH_9IYYIL-0e9OZTeL1OOasyLxBb7JxN3xUZmdKhTTAIVaCHWdFkan0Xx8Fsyvn7JOZw8ITrhax40cdvdts0wZeqQdz004l09cvADQkFgFuOLuQ6zBAtOc6dN-eaCPIcPEUITvuVDuww/s1600/Obraz+080.jpg" /></a></div>
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-58982840999377727572013-04-27T06:42:00.000-07:002013-04-27T06:42:56.149-07:00MUS NIE MUS, ALE WARTO...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0RHLSdBcjG-zk_Z-rVmlqFbS_JdqUx0h-3YUc8Hn46chxHyUTLn6hY_oB1a82oFT6XKF2815j6AnzyvpTigrtXJ55hJyIymYJQbuSHmfJ9WnEY63K3efMTbI8-s_-RI0eps0P-T2ouqo/s1600/DSC01056.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0RHLSdBcjG-zk_Z-rVmlqFbS_JdqUx0h-3YUc8Hn46chxHyUTLn6hY_oB1a82oFT6XKF2815j6AnzyvpTigrtXJ55hJyIymYJQbuSHmfJ9WnEY63K3efMTbI8-s_-RI0eps0P-T2ouqo/s1600/DSC01056.JPG" /></a></div>
<br />
<i>Dziś bez przemyśleń, po prostu mus. Uzależniający i można jeść bez wyrzutów sumienia, idealny na śniadanie. Nie za słodki, lekko kwaskowy i choć porcja mała, to bardzo sycąca.</i><br />
<a name='more'></a><br />
<b><br /></b>
<b>PIETRUSZKOWO-GREJPFRUTOWY MUS Z NERKOWCAMI</b><br />
Parsley Grapefruit Mousse with Cashews<br />
<br />
pęczek świeżej natki pietruszki<br />
1/2 dużego różowego grejpfruta<br />
sok z 1/2 cytryny<br />
banan (można zastąpić łyżeczką cukru, miodu lub syropu z agawy)<br />
30 g płatków owsianych drobnych<br />
60-80 g orzechów nerkowca<br />
<br />
Grejpfrut obieramy, jeśli mamy ochotę możemy go filetować, by nie używać białej błonki. Orzechy i płatki miksujemy na proszek, osobno miksujemy natkę, grejpfruta, banana i sok z cytryny, dodajemy orzechy i płatki i wszystko razem blendujemy tak długo, aż powstanie mus. Jeśli jest zbyt gęsty, można rozcieńczyć go sokiem z grejpfruta, jeśli zbyt rzadki, dodajemy więcej orzechów lub płatków. Z podanych składników wychodzą dwie porcje. Smacznego! <br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-8750595717672737692013-04-25T01:41:00.000-07:002013-04-26T11:33:00.570-07:00ONE DAY<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZedf0njQooOrqygY6roF6eIuJfV-7boXS8ftB0GU1-ucoQjab_U3dlwLuMwz6deXNNFy4Jo15LBJkNqn3BtsG3lwUHnMPiqXCyodXFlwyqaGgpaIDc2DrxmAcHe_wgONVFwV2ILS4iuU/s1600/DSC009062.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZedf0njQooOrqygY6roF6eIuJfV-7boXS8ftB0GU1-ucoQjab_U3dlwLuMwz6deXNNFy4Jo15LBJkNqn3BtsG3lwUHnMPiqXCyodXFlwyqaGgpaIDc2DrxmAcHe_wgONVFwV2ILS4iuU/s1600/DSC009062.JPG" /></a></div>
<br />
Przyznam szczerze: zadomowiłam się na Turn Green. Nie wiem co będzie z Piklami, nie wiem czy będą pojawiały się tam jeszcze jakieś posty i nie wiem czy miałoby to większy sens. Przy okazji TG odnalazłam coś, czego od dłuższego czasu szukałam. I jest mi tu dobrze.<br />
<br />
Nie byłoby chyba jednak fair całkowicie wyrzekać się bloga, który już od kilku lat był dla mnie azylem. Nie potrafiłabym go tak po prostu skasować i zapomnieć. Coś jednak muszę zrobić, inaczej zginie w morzu niekarmionych blogów. Zastanawiam się nad przeniesieniem tych postów, z którymi TG mógłby się spokojnie utożsamiać. W ten sposób zachowam w nowym miejscu cząstkę starej miłości:) Tymczasem migawki, pierwsze z cyklu One Day, który pewnie będzie tutaj stałym, choć nie za częstym (bo to jednak blog kulinarny), elementem. Enjoy.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCuhqRyoN2XpRvx-X9MGsY8UGu0gV4pqnvNt6Mp1ozKfnx7cG4s-L4SnWFwKsEZPrFJhG0RZz6BxUazq6wk-2tJ6AfiGkPAw3gp8WWvWKlQi-lgXvYaoLNDy_OMUWEUT7pAbvy5UkQ12E/s1600/Zalew+Mietkowski+2013+0691.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCuhqRyoN2XpRvx-X9MGsY8UGu0gV4pqnvNt6Mp1ozKfnx7cG4s-L4SnWFwKsEZPrFJhG0RZz6BxUazq6wk-2tJ6AfiGkPAw3gp8WWvWKlQi-lgXvYaoLNDy_OMUWEUT7pAbvy5UkQ12E/s1600/Zalew+Mietkowski+2013+0691.jpg" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5eVFQxTfEqE5pVEq1dHk808vKu8OVVoovPLoORW6g1-FC4CL1bwXEtb3SvQn2pQVtuowA5yoaMdQ00xVnx54AtEhc3hFvsbejZdvHLSWwEgu-ygICYptTz2Jy09sXVhVlKGdRQmnkk2k/s1600/Zalew+Mietkowski+2013+0651.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5eVFQxTfEqE5pVEq1dHk808vKu8OVVoovPLoORW6g1-FC4CL1bwXEtb3SvQn2pQVtuowA5yoaMdQ00xVnx54AtEhc3hFvsbejZdvHLSWwEgu-ygICYptTz2Jy09sXVhVlKGdRQmnkk2k/s1600/Zalew+Mietkowski+2013+0651.jpg" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3L1NO-4Jg6C3WrtrbEIbewzBGTXI5TangNorpMX8o2GdyiW4QFJ5IslUeMUuwjZDLuEZciS87-Ew_KNRp3jwHBxkwl51OuVneYEkrfFO9FSEceTr-XM4QL-6is2r53z8FYYCUtW1Bc28/s1600/Zalew+Mietkowski+2013+0662.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3L1NO-4Jg6C3WrtrbEIbewzBGTXI5TangNorpMX8o2GdyiW4QFJ5IslUeMUuwjZDLuEZciS87-Ew_KNRp3jwHBxkwl51OuVneYEkrfFO9FSEceTr-XM4QL-6is2r53z8FYYCUtW1Bc28/s1600/Zalew+Mietkowski+2013+0662.jpg" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1rjDGOGS-K6x3fEyTBnAAfQoY_zpWfr54tgvQMZJ77wkTCFFJXlH0Qcs7TElbLYgng3rWHYoiaUI9XQi1Z6YtcX7v7wIPLt9SFcsD0vivcucJbmPKd78Cwxw3Fz25-1Z9ONJQRvKcaGA/s1600/DSC00871.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1rjDGOGS-K6x3fEyTBnAAfQoY_zpWfr54tgvQMZJ77wkTCFFJXlH0Qcs7TElbLYgng3rWHYoiaUI9XQi1Z6YtcX7v7wIPLt9SFcsD0vivcucJbmPKd78Cwxw3Fz25-1Z9ONJQRvKcaGA/s1600/DSC00871.JPG" /></a></div>
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-12263855183210447552013-04-20T16:47:00.000-07:002013-05-29T03:04:28.136-07:00ZAKAZ PALENIA...KASZY<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk1fYm1dbsMia9GLKpr1aQTmDwCqqs8XuyYZPluCn1IcWy3vE_DR791Ng-DTwRH25TcvlXeW8TXBwn5C1LjSzpJkQ8Pk8gQtthatwpWLPnk7s1OdO_7uPR0Eh22DO8NqrnYTC5tFmv9DQ/s1600/IMG_5324.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk1fYm1dbsMia9GLKpr1aQTmDwCqqs8XuyYZPluCn1IcWy3vE_DR791Ng-DTwRH25TcvlXeW8TXBwn5C1LjSzpJkQ8Pk8gQtthatwpWLPnk7s1OdO_7uPR0Eh22DO8NqrnYTC5tFmv9DQ/s1600/IMG_5324.JPG" /></a></div>
<br />
Spotkało mnie wielkie szczęście. Moja czteroletnia córka, odkąd tylko wyrosły jej zęby (a nawet trochę wcześniej), stała się miłośniczką kasz wszelakich. Nie wiem czy istnieje taka, której by nie zjadła. I ogromnie mnie to cieszy, bo i ja darzę kaszę umiłowaniem:) Z tą jednak różnicą, że w moim przypadku zdarzały się wyjątki. Jako dziecko nie znosiłam jaglanki, uznawałam głównie kaszę jęczmienną, którą mogłam jeść bez dodatków, w nieograniczonych ilościach. Z kaszą gryczaną natomiast jest tak, do dziś, że do palonej podchodzę z rezerwą. Zdarza się dzień (choć naprawdę rzadko), kiedy przychodzi mi na nią ochota i jest to wtedy niezmienna forma, z masłem i solą, nic ponadto. Ale sedno tej kaszowej sprawy leży w fakcie, iż przez większość życia znana mi była tylko ta. Ciemna, prażona, ze specyficznym, dymnym posmakiem, który jako dziecko starałam się tłumić dokładką buraczków i topić sporą porcją sosu. Jednak, w dorosłym już życiu, spróbowałam jasnych, zielonkawych ziarenek i...przepadłam. Gryczana stała się jedną z moich ulubionych kasz, jej łagodny, surowy smak odkrywam co jakiś czas na nowo. Doskonale nadaje się do przyrządzania słodkich dań: puddingów, ciast, serniczków, czego z prażoną nie odważyłabym się czynić. Ale lubię ją także w sałatkach, mieszankach, które robi się dość szybko, zjada na ciepło i na zimno, pakuje do lunchboxa i zabiera ze sobą gdziekolwiek...<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvuXCv8uh-OSXKg6vs6ocEVdZvN8p4cG93er-TVDlhDeZ9RwHV8mPumylrM3y5bI0iskYrWZPjaCJa6TSSu-qOZ66O9YGcCEsHr_WknHI_80No0krv71YsnCoBHbydr_pPmRkiDuAml5E/s1600/IMG_54201.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvuXCv8uh-OSXKg6vs6ocEVdZvN8p4cG93er-TVDlhDeZ9RwHV8mPumylrM3y5bI0iskYrWZPjaCJa6TSSu-qOZ66O9YGcCEsHr_WknHI_80No0krv71YsnCoBHbydr_pPmRkiDuAml5E/s1600/IMG_54201.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>KASZA GRYCZANA Z MŁODYMI ZIEMNIAKAMI, KALAREPĄ I RZODKIEWKĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
Mustard Buckwheat with New Potatoes, Kohlrabi and Radishes</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
100 g kaszy gryczanej, niepalonej</div>
<div style="text-align: center;">
ok 400 g młodych ziemniaków</div>
<div style="text-align: center;">
nieduża kalarepka</div>
<div style="text-align: center;">
pół pęczka rzodkiewek</div>
<div style="text-align: center;">
pół pęczka szczypiorku</div>
<div style="text-align: center;">
pół pęczka koperku (tylko listki)</div>
<div style="text-align: center;">
2-3 łyżki oliwy</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżeczki musztardy Dijon</div>
<div style="text-align: center;">
1-2 łyżeczki soku z cytryny</div>
<div style="text-align: center;">
sól morska</div>
<div style="text-align: center;">
świeżo mielony pieprz</div>
<div style="text-align: center;">
pokruszona feta, ilość wg uznania</div>
<br />
Kaszę wrzucamy do gotującej się osolonej wody (250 ml) i gotujemy na małym ogniu ok. 20 minut, powinna być jędrna, miękka, ale nie rozgotowana! Ziemniaki dokładnie myjemy i gotujemy mniej więcej tyle samo czasu, ja moje ugotowałam na parze. Studzimy i kroimy w ćwiartki. Kalarepkę obieramy i kroimy w kostkę, rzodkiewki myjemy i kroimy wzdłuż na ćwiartki, dodajemy warzywa do kaszy. Oliwę łączymy z musztardą i solą (ilość wg uznania, ja dałam ok. pół łyżeczki). Dodajemy sok z cytryny, mieszanką polewamy warzywa i mieszamy, aby pokryły się sosem, najlepiej zrobić to dłońmi:) Na koniec dodajemy posiekane drobno szczypiorek i koperek oraz dwie szczypty świeżo mielonego pieprzu. Ponownie ostrożnie mieszamy. Sałatkę przed podaniem szczodrze posypujemy fetą:) Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCou9LJ-ugYgeVST31Xz4kHpkI2EoGaazfr-YDaHUD_Cq3lLrKsDZM2MCL3l92BIiCEvKXmCZ67b9EbWGfsnFpi_ga0C5k4slZsQM8P6f52sDrDzHeDc75pampDhsE2XeKnBA6wrw9jjk/s1600/IMG_5415.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCou9LJ-ugYgeVST31Xz4kHpkI2EoGaazfr-YDaHUD_Cq3lLrKsDZM2MCL3l92BIiCEvKXmCZ67b9EbWGfsnFpi_ga0C5k4slZsQM8P6f52sDrDzHeDc75pampDhsE2XeKnBA6wrw9jjk/s1600/IMG_5415.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-37796016833168923882013-04-18T15:30:00.000-07:002013-05-28T05:29:33.263-07:00PRZYJEMNOŚĆ CZEKANIA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJW9buwszEWm7JRf1WqTTcx6XETFE11cnlG9h6CVLLuvADaYuCBY8TXv4ZZD9h8Bc_tRgwFOzJeXaVS5X8ton_I9IPjCyWhm2cwUQ_Pn61hSLgoimtWFC7tkHBLkYuwCgyO4jokWLDMDM/s1600/IMG_4981.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJW9buwszEWm7JRf1WqTTcx6XETFE11cnlG9h6CVLLuvADaYuCBY8TXv4ZZD9h8Bc_tRgwFOzJeXaVS5X8ton_I9IPjCyWhm2cwUQ_Pn61hSLgoimtWFC7tkHBLkYuwCgyO4jokWLDMDM/s1600/IMG_4981.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Praca dla wydawnictw kulinarnych łączy się często z przygotowywaniem potraw na długo przed sezonem na dany składnik. Dlatego też, obierając dziś łodygi rabarbaru w skandalicznej cenie, poczułam się trochę zawiedziona. Są pewne rzeczy, na które zwyczajnie trzeba poczekać. By nie czuć się jak złodziej. Skradłam w ten sposób trochę lata, chcąc nie chcąc, ale sobie odebrałam przyjemność tęsknienia. Jeszcze przechodzę (prawie) obojętnie obok truskawek, i choć pewnie ich cena po tak długiej zimie niewiele się zmieni w sezonie, to chodzi tu o kwestię sumienia. To jak z barszczem z uszkami jedzonym kilka tygodni przed Wigilią, jest pysznie, ale to nie to samo. Za latem tęsknię zdecydowanie bardziej niż za barszczem, ale wolę się nie spieszyć. A gdy temperatura zaczyna szokować, wyciągam sandały, choć jeszcze nie schowałam zimowych butów, jeszcze nie zużyłam zapasów cieciorki przeznaczonej na zimowe gulasze i gęste zupy. Bo można z niej zrobić orzeźwiającą sałatkę, wyjść w ciepły wieczór na balkon i jeść z czystym sumieniem, i uczciwie, nie kradnąc, cieszyć się czekaniem.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyWQBvRPqT9-CKQFopImcWc7-hL2ZPxUcuB_iXMqpeDLxt7xAIf1X3aTInUEpYF0e9JPULo4_4OCg1EDsY9wTLw-Kae7MI7wC8R1nRJJ2RRMbTvy20riYlMmywL41l_J02ytfWN95oVXQ/s1600/IMG_5007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyWQBvRPqT9-CKQFopImcWc7-hL2ZPxUcuB_iXMqpeDLxt7xAIf1X3aTInUEpYF0e9JPULo4_4OCg1EDsY9wTLw-Kae7MI7wC8R1nRJJ2RRMbTvy20riYlMmywL41l_J02ytfWN95oVXQ/s1600/IMG_5007.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>ORZEŹWIAJĄCA QUINOA Z CIECIORKĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
Refreshing Quinoa with Chickpeas</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
puszka cieciorki, dobrze odsączonej</div>
<div style="text-align: center;">
1/2 szklanki quinoa</div>
<div style="text-align: center;">
łyżeczka słodkiej papryki w proszku (użyłam wędzonej)</div>
<div style="text-align: center;">
ząbek czosnku, obrany</div>
<div style="text-align: center;">
5 łyżek dobrego oleju roślinnego</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki soku z limonki + skórka otarta z połowy limonki</div>
<div style="text-align: center;">
1 mały strączek chili, bez pestek</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka suszonych liści kolendry (lub pół pęczka świeżej, drobno posiekanej)</div>
<div style="text-align: center;">
sól morska</div>
<div style="text-align: center;">
garść posiekanego świeżego szczypiorku </div>
<div style="text-align: center;">
garść posiekanych grubo migdałów (opcja, ale warto, podkreślają orzechowy posmak komosy i przyjemnie chrupią:))</div>
<br />
Quinoę zalewamy w rondlu szklanką osolonej wody i gotujemy ok. 20 minut. Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy, chwilę podsmażamy paprykę w proszku, dodajemy cieciorkę, hojnie solimy i ostrożnie mieszając smażymy ok minuty, razem z quinoa przekładamy do miski. Z pozostałej oliwy, soku i skórki z limonki, startego czosnku, kolendry, szczypiorku i pokrojonej w plasterki chili przygotowujemy dressing, polewamy sałatkę.Na koniec mieszamy całość z połową migdałów, resztą posypujemy sałatkę przed podaniem. Na ciepło smakuje świetnie, ale prawdziwie orzeźwia dobrze schłodzona:) Smacznego!Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-17042455120772343552013-04-13T04:41:00.000-07:002013-05-28T05:30:10.555-07:00OWSIANKA W CIASTKU<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCWikydylXDKqmdRDbXeY8dEakflvcVBkouFjd2PN9lYmrwGG2l-wmE8wV8i6-zsjXXqm6Yds7w_jMkehdsOho_VhqC5XPnaWYwXpMH_5JEXh0XFWB9C6XrqoT4LalyJUbfnew3YEgU0w/s1600/IMG_4465.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCWikydylXDKqmdRDbXeY8dEakflvcVBkouFjd2PN9lYmrwGG2l-wmE8wV8i6-zsjXXqm6Yds7w_jMkehdsOho_VhqC5XPnaWYwXpMH_5JEXh0XFWB9C6XrqoT4LalyJUbfnew3YEgU0w/s1600/IMG_4465.JPG" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Owsianka jest swego rodzaju fenomenem, kiedyś na dźwięk tego słowa dzieci drżały z przerażenia, dziś jej fanklub powiększa się z dnia na dzień. Ja i moja córka również do niego należymy i testujemy różne jej wersje, od delikatnej, morelowej, idącej się w stronę klasyki, po kokosową: z sokiem limonki i karmelizowanymi bananami (ta należy do naszych ulubionych). Bardzo rzadko robię ją z płatków, na ogół moczę całe ziarna owsa, podgotowuję i lekko rozdrabniam blenderem. Najczęściej robię ją na wodzie lub mleku owsianym. Kuszącą alternatywą jest zapiekanie owsianki, najlepiej z dużą ilością owoców (jagód, jak mi tęskno do jagód). Ale dzisiaj owsiankę przerobiłam na muffiny. Lub raczej zrobiłam muffinki o smaku owsianki. Są pyszne, wilgotne i nie za słodkie.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1GVgmOF0geI6JYUFA0owN2KTfqWxPYZtRI2plGD7_2wiy77cs1IoXL_qepBDpVgOyEuog8hAvTomm9cmn4jkl9CXOAq1zxpi-FXa03qJydeuKX9xNJUom1RLBDHMP8azMP8VEiQAXG10/s1600/IMG_4428.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1GVgmOF0geI6JYUFA0owN2KTfqWxPYZtRI2plGD7_2wiy77cs1IoXL_qepBDpVgOyEuog8hAvTomm9cmn4jkl9CXOAq1zxpi-FXa03qJydeuKX9xNJUom1RLBDHMP8azMP8VEiQAXG10/s1600/IMG_4428.JPG" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Nadziałam je niewielką ilością pasty z dzikiej róży, która ma konsystencję gęstego miodu i słodzona jest surowym cukrem trzcinowym. Ale rodzaj dżemu zależy od Was, Waszej wyobraźni i upodobań. Warto jednak trzymać się mąki owsianej, gdyż jest dość wilgotna i to ona odpowiada za świetną fakturę ciastek. Także z powodu tej wilgotności, mąka owsiana lubi zbijać się w grudki, dlatego proponuję przesiać ją przed dodaniem do ciasta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeJHb0VxtyP0gMH6go05nIeQFgEZhLNd-eW09Y-GuJaFrPEQdt44Yaw4GeCQVE9chOfMGpZN94TVi2zCaKC4QXmpKdjVJnbHe5qK73J1TWXbe7nR6Ou_Bsw_Eu41QqXk2EyLo5j7WvkFQ/s1600/IMG_4496.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeJHb0VxtyP0gMH6go05nIeQFgEZhLNd-eW09Y-GuJaFrPEQdt44Yaw4GeCQVE9chOfMGpZN94TVi2zCaKC4QXmpKdjVJnbHe5qK73J1TWXbe7nR6Ou_Bsw_Eu41QqXk2EyLo5j7WvkFQ/s1600/IMG_4496.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b>OWSIANE MUFFINKI Z PASTĄ Z DZIKIEJ RÓŻY I KOPREM WŁOSKIM</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Rosehip Jam and Fennel Seed Oatmeal Muffins</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
2 filiżanki (poj.200 ml) mąki owsianej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
1 filiżanka płatków owsianych</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
1 łyżeczka proszku do pieczenia, bez fosforanów</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
1/2 filiżanki mleka owsianego (można zastąpić jakimkolwiek)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
1/4 filiżanki nierafinowanego cukru trzcinowego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
1/4 filiżanki oleju roślinnego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
2 jajka, wiejskie </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
szczypta soli</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
6 łyżeczek pasty lub dżemu z dzikiej róży</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
koper włoski do posypania</div>
<br />
Mąkę przesiewamy i mieszamy z płatkami i proszkiem. W osobnej misce trzepaczką mieszamy mleko z cukrem, jajami, solą i olejem. Łączymy z suchymi składnikami. Formę na muffiny (12 dołków) wykładamy papilotkami i napełniamy każdą dwiema łyżkami ciasta. Na wierzch każdej układamy po pół łyżeczki dżemu i przykrywamy łyżką ciasta. Posypujemy niewielką ilością nasion kopru włoskiego i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 st. C. na 25-30 minut. Studzimy na kratce kuchennej. Pyszne są i na ciepło i na zimno, w szczelnie zamkniętym pojemniku lub zawinięte w folię spożywczą wytrzymają do trzech dni (można je także zamrozić). Smacznego!Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-88693807125531619612013-04-12T05:45:00.000-07:002013-05-29T03:04:28.155-07:00W ZGODZIE ZE SOBĄ<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAPA2zbXI8l9C-crYQ5-5Fp-ugQ0t7wKnlBFNY2WEJtP7ykWmkI0mdSerdkoQ0B39Hht2m2mcpccBNXBXS6V_gtZQjOXulJ97DHLziHIq9bZpvVh3YomYCNBkeNvtI5Vy6xGfw8n2chfA/s1600/IMG_4330.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAPA2zbXI8l9C-crYQ5-5Fp-ugQ0t7wKnlBFNY2WEJtP7ykWmkI0mdSerdkoQ0B39Hht2m2mcpccBNXBXS6V_gtZQjOXulJ97DHLziHIq9bZpvVh3YomYCNBkeNvtI5Vy6xGfw8n2chfA/s1600/IMG_4330.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Nie jestem nawet ułamkiem eksperta w dziedzinie zdrowego żywienia. Ale chciałabym, abyście poznali moje zdanie na temat całego tego jazzu. W przypadku jedzenia trwa ciągła walka. Bitwa na argumenty, bitwa z myślami, co powinno się jeść, czego koniecznie trzeba unikać. I tak informacje na ten temat zasypują nas niczym do niedawna śnieg. Wegetarianie namawiają by zapomnieć zupełnie o mięsie. Weganie natomiast nie chcą się zgodzić nawet na miód, nie wspominając już choćby jajka. A jajka są przecież takie zdrowe, zwłaszcza te od kur znoszących je na wyścigi, ściśniętych w klatkach i nie widujących słońca i zieleni traw...Wodę należy pić wyłącznie butelkowaną, bo jest najbardziej naturalna, jeszcze bardziej naturalna oczywiście w plastikowej butelce. Absolutnie nie należy gotować niczego, dzięki czemu zachowamy w pokarmie wszystkie dobra (aha, niedobra także). Niektórzy podpowiadają by nie jeść nabiału, inni twierdzą, że z kolei zboża są nam zupełnie niepotrzebne, a chleb jest tutaj największym złem, zwłaszcza ten na drożdżach. Z resztą ten na zakwasie i z pełnego ziarna wcale nie jest lepszy, bo grozi zaleganiem błonnika w towarzystwie glutenu i skrobi w naszych jelitach, a na taką pożywkę drożdżaki zacierają rączki. Mleko krowie jest dla cieląt, a nie ludzi, i nie powinno się go spożywać, ale kefir albo jogurt to już zupełnie inna para kaloszy. Czasem czuję się mocno sfrustrowana moim brakiem wiedzy, mogłam bardziej uważać na chemii i biologii, aby dziś z łatwością wyciągać logiczne wnioski. Żywieniowo-dietetyczne oczywiście. Jeśli ktoś zapytałby o zdanie nasze babcie i prababcie, to kazałyby nam siedzieć cicho, pić mleko prosto od krowy, jeszcze ciepłe, schabowego zajadać sporą ilością kiszonej kapusty, od chorób uciekać za rękę z czosnkiem i cebulą, a tych durnot w ogóle nie czytać, tylko lepiej iść na powietrze, przekopać ogródek i chrupać rzodkiewki prosto z ziemi.<br />
<br />
Skoro jednak każdy mówi co innego to kogo należy w takim razie słuchać? No kogo? Jeśli jakimś cudem jeszcze tego nie wiecie, to ja powiem Wam co myślę. Słuchać należy przede wszystkim SIEBIE. I swojego organizmu. Każdy z nas najlepiej wie co mu szkodzi, a co nie:) Diety są dla osób chorych, więc nie zamierzam swojego sposobu odżywiania nazywać jakąkolwiek dietą. Jem to, co jest dobre dla mnie i po czym nie czuję się źle. Staram się jeść prosto i naturalnie, na tyle, na ile jestem w stanie.<br />
<br />
Wprowadziłam pewne zmiany na podstawie zebranej wiedzy, ale to wszystko dzień po dniu samo się weryfikuje. Jeśli coś odstawiłam, a mój brzuch o to woła, to chcę mu to dać. I nie, nie woła o cukier i słodycze (co jest dla mnie zaskoczeniem), ale o surowe warzywa, chrupiące jabłka, soki z warzyw, biały ser i kefir. Jem mniej chleba, bo dużo mniej mam ochotę na niego, a jeśli mi się zachce wybieram taki, po którym czuję się dobrze, w moim przypadku to ciężki, żytni chleb. Z dobrym masłem. Mam też ciągoty do pestek, nasion i orzechów. Nie pogardzę masłem orzechowym, a dzień zaczynam od Anatola z mlekiem owsianym. A co robię na obiad? :)<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2dcbhiO6GS5SvAdK4B3nmY3n7PIs5goANEoeFl4vnq9Rsjqnnw-dLkCxghrrlH1CchUD0zhJ8fFOEnW7OHSsMTwZRSJbOZGaOglUkMIix8mrNkLdXS5II9E4H7HqqRlEazE9YBBaG6L8/s1600/IMG_4206.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2dcbhiO6GS5SvAdK4B3nmY3n7PIs5goANEoeFl4vnq9Rsjqnnw-dLkCxghrrlH1CchUD0zhJ8fFOEnW7OHSsMTwZRSJbOZGaOglUkMIix8mrNkLdXS5II9E4H7HqqRlEazE9YBBaG6L8/s1600/IMG_4206.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
O, na przykład makaron ze szpinakiem. Nieco inny od tego, który kiedyś kochałam, ale potem zdradziłam. Bez gęstego od sera sosu, za to z pastą z nasion i pestek. Nie białe spaghetti (za którym czasem, ale tylko czasem tęsknię) lecz gryczana soba (moje dziecko zwariowało na jej punkcie już dawno). I jeśli lubicie makaron ze szpinakiem tak jak ja, to gwarantuję, że taka wersja skradnie Wasze serca. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3-4RGt4Qk4X6oOPYXDh8GldlG8CTCZfJSw-L4y6tlTg7qqhICPflxQeDFAExkMYb8pPkIPvuW5K41JTcLCYF4NG1rOAMUm2a2a2Q1UlRXBUWnzVHQ7amV2ICfRS0RQoCj6yaRZTvjdBc/s1600/IMG_4266.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3-4RGt4Qk4X6oOPYXDh8GldlG8CTCZfJSw-L4y6tlTg7qqhICPflxQeDFAExkMYb8pPkIPvuW5K41JTcLCYF4NG1rOAMUm2a2a2Q1UlRXBUWnzVHQ7amV2ICfRS0RQoCj6yaRZTvjdBc/s1600/IMG_4266.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SOBA ZE SZPINAKIEM I PASTĄ Z ZIAREN</b></div>
<div style="text-align: center;">
Spinach Soba Noodles with Seed Paste</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
ok 200 g liści szpinaku (użyłam mrożonych)</div>
<div style="text-align: center;">
płaska łyżeczka masła</div>
<div style="text-align: center;">
płaska łyżeczka soli morskiej </div>
<div style="text-align: center;">
ząbek czosnku</div>
<div style="text-align: center;">
150 g makaronu soba</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
opcjonalnie: rzodkiewka, garść kiełków</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<u>pasta:</u></div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki pestek dyni, łuskanych</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki ziaren słonecznika, łuskanych</div>
<div style="text-align: center;">
2 łyżki sezamu (u mnie czarny)</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka oleju (wybierzcie taki, jaki lubicie)</div>
<div style="text-align: center;">
kilka kropel ciemnego sosu sojowego</div>
<br />
Jeśli tak jak ja używacie mrożonego szpinaku, duście go w garnku o grubym dnie, aż całkiem się rozmrozi i woda odparuje. Następnie dodajemy masło i sól, dusimy jeszcze chwileczkę i ściągamy z ognia. Do szpinaku ścieramy ząbek czosnku, mieszamy i odstawiamy.<br />
<br />
Rozgrzewamy suchą patelnię i prażymy na niej pestki dyni, słonecznik i sezam, ale każde z osobna, każde z nich potrzebuje innego czasu na wypuszczenie aromatu i leciutkie zrumienienie. Wszystkie ziarna umieszczamy w moździerzu i ucieramy na pastę z olejem i sosem sojowym (nie musi to być oczywiście gładka pasta, ja lubię kawałeczki ziaren, ale jeśli wolicie zupełnie gładką konsystencję, zróbcie to w mikserze).<br />
Makaron gotujemy wg przepisu na opakowaniu, mniej więcej 5 minut, w osolonej wodzie, odcedzamy i mieszamy z pastą, a następnie ze szpinakiem. Jako świeży akcent doskonale sprawdza się tu rzodkiewka lub jej kiełki (lub jedno i drugie). Taki makaron smakuje dobrze również na zimno, więc warto zabrać go do pracy zamiast kanapek;) Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8729514004620792298.post-70304038591863668452013-04-07T01:23:00.000-07:002013-05-28T05:30:38.184-07:00SŁONECZNIK HEIDI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhopOBq5fyrPkqZgEYd6gbJ1otNXugosZATw0TW6ER7R6MDO_e2X6_HY3GWP21TisD2Q1z2C-RrxwWG_LAXxU8xLV4w1aBpIzS-U79ibkh_OPN5PjZwPvLbzUMq8OpUq4epZ_6AitZ_EO4/s1600/slonecznik.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhopOBq5fyrPkqZgEYd6gbJ1otNXugosZATw0TW6ER7R6MDO_e2X6_HY3GWP21TisD2Q1z2C-RrxwWG_LAXxU8xLV4w1aBpIzS-U79ibkh_OPN5PjZwPvLbzUMq8OpUq4epZ_6AitZ_EO4/s1600/slonecznik.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Pierwszy post na nowym blogu zobowiązuje. Obiecałam, że będzie pysznie i myślę, że dotrzymałam słowa. To słonecznik z przepisu <a href="http://101cookbooks.com/about/">Heidi Swanson</a>. Najlepszy pod słońcem, więc jeśli tak jak my lubicie słonecznikowe przekąski, będziecie zachwyceni. To przepis prosty i może dzięki temu tak dobry. Nie wymaga wielu składników, robi się go bardzo szybko i po chwili możecie spokojnie zasiadać przed ulubionym filmem z miską chrupiących, słodko-słonych ziaren, które są idealną alternatywą dla popcornu, albo tłustych chipsów. Przypominają granolę i zupełnie naturalne jest dodanie ich, w ramach lekkiego śniadania, do jogurtu, który za sprawą muscovado zmienia kolor na apetycznie karmelowy. Brzmi nieźle, co?:)<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuCdPUmkfoNqj5wnXaQ1TGydzJT0uwGjH1pNTpFs9GtmilWU3YKyZyvyotgE0jrV3giw4VLjSXhHJ68b0AG5zREedEoQAPMc6opAmXL6snX_vGlBWF5x59jaVgmq_hs2m5aYcfuFjTWiI/s1600/IMG_3226.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuCdPUmkfoNqj5wnXaQ1TGydzJT0uwGjH1pNTpFs9GtmilWU3YKyZyvyotgE0jrV3giw4VLjSXhHJ68b0AG5zREedEoQAPMc6opAmXL6snX_vGlBWF5x59jaVgmq_hs2m5aYcfuFjTWiI/s1600/IMG_3226.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b>SŁONECZNIK MUSCOVADO</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><span class="short_text" id="result_box" lang="en"><span class="hps">Muscovado</span> <span class="hps">Sunflower Seeds</span></span></i><b> </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">na podstawie przepisu H. Swanson, z książki <a href="http://www.amazon.com/Super-Natural-Every-Day-Well-Loved/dp/1580082777/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1365274102&sr=8-1&keywords=heidi+swanson+supernatural+everyday"><i>Super Natural Every Day </i></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
140 g (ok. 1 szklanka) łuskanych nasion słonecznika</div>
<div style="text-align: center;">
łyżka cukru dark muscovado</div>
<div style="text-align: center;">
łyżeczka tartej skórki z cytryny</div>
<div style="text-align: center;">
1/4 łyżeczki morskiej soli</div>
<br />
Cukier wymieszać z solą i skórką z cytryny. Słonecznik wrzucić na rozgrzaną, suchą patelnie (najlepiej o grubym dnie) i prażyć, aż się zrumieni. Posypać cukrową mieszanką, mieszać, aż cukier się roztopi i oblepi słonecznik. Gdy tak się stanie jak najszybciej ściągamy z patelni. Ja polecam rozłożyć go na papierze do pieczenia, dzięki temu nie poskleja się w duże bryłki, po czym przełożyć do słoika, albo zjeść od razu:) Dodaję znacznie więcej skórki z cytryny niż jest w przepisie, wszystko zależy od Waszego gustu. Smacznego!Marhttp://www.blogger.com/profile/01230908322217037719noreply@blogger.com13